Wierszyki na mikołajki 2022. Mikołajkowe życzenia. Sympatyczne wiersze na 6 grudnia dla dorosłych i dzieci KRÓTKIE 6.12.22. Lila Sayed. 6 grudnia 2022, 21:02 1. Zobacz galerię (6 zdjęć)
Tekst stanowi luźną wariację (bo tłumaczeniem wrodzona skromność nie pozwala mi tego nazwać) na temat "Sympathy for The Devil" The Rolling proszę, ludzie, że przedstawię się, bogactw mam bez liku i gust ponad miarę. Od wielu, wielu lat spotykacie mnie, rozkradam wam dusze oraz waszą wiarę. Byłem tutaj także, kiedy Jezus Chrystus pod piętnem bólu popadł raz w zwątpienie i klął pod nosem, gdy widział jak Piłat zmywał ze swych dłoni jego przeznaczenie. Byłem kiedyś również pod St. Petersburgiem. Widziałem wszystko: gdy nadszedł czas na zmiany zabito Cara wraz z ministrami. Anastazja się darła jak zwierz rozdzierany. Jam jechał w czołgu obok generała poprzez ciała zgnite, kiedy Blitzkrieg szalał. I ja krzyczałem w tłumie: "Zabito Kennedy'ego!" - tak, byłem tam z wami, widziałem śmierć jego. Patrzyłem uważnie na wasze Ziemisko, gdy królowie i księżne mężnie i wytrwale robili z tej planety trupów wysypisko - a wszystko to dla Boga. Dla Boga na chwałę. Bo każdy glina ma coś ze złodzieja, a każdy grzesznik pragnie zostać świętym, tak ja Lucyfer, choć nie chcę zbawienia, widzę hipokryzję na tym globie śniętym. Więc skoro, człowieku, wiesz już kim ja jestem domagam się od ciebie trochę uprzejmości. Mogę zgnieść twą duszę jednym małym gestem. Mogę też nauczyć świata zawiłości. No powiedz maleńki, jak ja się nazywam. No powiedz kochana, jakie imię me. Powiedzcie wreszcie, że to wasza wina. Z waszej winy wszystko, co tutaj jest w dalszej części Mick Jagger, Keith Richards, Ronnie Wood oraz Brian Jones wykrzykują potępieńcze "Woo-Hoo" w rytm iście piekielnej samby.
Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy wiersze na kolędowanie śmieszne'. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami wiersze na kolędowanie śmieszne'. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków.
Profesor Kumaty - Do widzenia Dobrze, gdy zasadę znamy: „Do widzenia” się żegnamy. Nim z przedszkola wyjdziesz raźnie, „Do widzenia” mów wyraźnie. Kiedy lekarz już cię zbada, „Do widzenia” rzec wypada. Gdy zakupy zrobisz w sklepie, „Do widzenia” powiedz lepiej. Bo gdy wszyscy będą mili, Wszyscy będą się cieszyli!
Jeśli nie znacie ich tekstów, to mamy dla was ściągę, która na pewno przyda się w tym magicznym okresie. Dzisiaj w Betlejem, Cicha noc, Nie było miejsca dla ciebie, Gloria - teksty tych
Po zawiei po śnieżycy, białą wsią od chat do chat Wędrujemy kolędnicy, rozśpiewani w cały świat. (B. Ostrowska) W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia swe wędrówki po domach zaczęli kolędnicy. Kolędowanie w Polsce odbywa się od 26 grudnia do 2 lutego do święta Matki Bożej Gromnicznej. Chodzenie w przebraniu od domu do domu , śpiewanie kolęd, składanie życzeń pomyślności domownikom, recytowanie wierszy – wszystko to składa się na kolędowanie. Kolędowanie zapoczątkowali Pasterze wraz z trzema Królami, którzy po odwiedzeniu w Noc Bożego Narodzenia stajenki wracali do swojego kraju i po drodze opowiadali o tym, co widzieli i co im przekazał anioł. Na pamiątkę tych pierwszych głosicieli cudu Betlejemskiej Nocy chrześcijanie w okresie bożonarodzeniowym odwiedzają z kolędą domy sąsiadów, znajomych. Obecnie to dzieci i młodzież przeważnie wędrują od domu do domu z szopką, gwiazdą, z koniem, z turoniem a wraz z nimi charakterystyczni przebierańcy tacy jak : dziad, Żyd, Cygan, Cyganka, diabeł, śmierć, anioł. W zamian ze życzenia i kolędy gospodarze obdarowują kolędników świątecznymi smakołykami lub drobnymi datkami. „ Przyślimy tu po kolyndzie, niech wom za przykre nie bedzie A cy bedzie, cy nie bedzie kolyndować się tu będzie Bo Pon Jezus jak się narodził, to święty Scepon po kolyndzie chodził I my ludzie grzyśni po kolyndzie do Wos przyśli. Na scynście, na zdrowie, na to Boże Narodzenie, na tyn Nowy Rok żeby się Wom barzyła kapusta i groch, i żeby się Wom darzyło w kumorze, łoborze, na polu dej Boże W każdym kontku po dzieciontku a na piecu troje. A teroz zaśpiewamy Wom tako piykno kolyndecko .”Jack Fot. Napisany dnia: 16:00O kolędowaniu słów kilka - Pisane za lasem. Hej, kolęda, kolęda! O kolędowaniu słów kilka. Wyobraź sobie, że od dwóch (lub w gorszym roku nawet trzech) miesięcy każdy wieczór spędzasz w ciemnościach, oświetlanych jedynie nikłym blaskiem lamy naftowej lub świecy. Słońce wstaje późno i zachodzi wcześnie.WIELBIĆ CIĘ BOŻE CHCĘ WIERSZE WYBRANE Regina Sobik ADWENT Adwentowa tęsknota Adwentowy czas W Adwentowej ciszy Adwentowy wieniec Adwent jest tęsknotą Adwentowe świece Adwent a dziecko Zobaczyć Boga Adwentową ciszą BOŻE NARODZENIE Dziecino moja maleńka Gwiazdeczko Betlejemska Gwiozdka Betlejymsko Noc wigilijna Piykno gwiozdko betlejymsko Przez piaski pustyni Śliczna gwiazdko Betlejemska Świąteczna bieda Świeć nam gwiazdko betlejemska Święta Święta noc Tej nocy słowo stało się ciałem W cieniu Betlejem Wigilijna samotność Wilijo Z dworcowej ławki Zakludź mje do Betlejym W ciszy grudniowej zadumy WIELKI POST Dziurawe serce Golgota Jak człowieczy los I ja jestem Ci katem Kalwaryjskie rozważania Krzyż Krzyże Krzyżyk Matka Matka Bolesna Mea culpa Polny krzyż Rozmyślania Wielkopostne Rozważania pod krzyżem Tak cicho Chcę wrócić do Galilei Agonia ZMARTWYCHWSTANIE Radość Zmartwychwstania Zmartwychwstanie W niedzielny poranek Modlitwa do Ducha Świętego Hołd dla Bożego Ciała Tobie hołd składa cały świat Zagrody nasze widzieć przychodzi Jak kromka chleba Jezu ufam Tobie Niepojęta Wielkość Jedno Zmartwychwstanie Jestem gotów Cud Zmartwychwstania Rozmowa z Jezusem Miłosiernym Zmartwychwstanie RÓŻNE Dziękuję Boże Dozwól Bez winy Czuwanie Dla Ciebie wszyscy jednacy Dług Panie Ty wiesz Stary drewniany krzyż Gdy miłość Matki wiele może Nie muszę się śpieszyć Jest tylko Jeden Siostra Miłosierdzia Agonia Potęga Radość która poraża na ŚDM Frasobliwy Orawski Chrystus O MATCE BOŻEJ Dla Matki Bożej Zielnej Dla Ciebie noc utkała koronę z gwiazd Do Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej I pobłogosław światu Kwiaty dla Czarnej Madonny Lipowa Madonna Maryjo Matko Nasza Matko dobroci Matko Gromniczna Matko o twarzy jak ziemia Na cześć Maryji Pobłogosław trud znojny Przydrożna Madonno Spomniyni s Jasnej Gory Tam gdzie pielgrzym klęka Taniec świateł Zawsze ta sama Zawierzam Ci Babciny różaniec I płyną modlitwy Matko Boża Zielna lasów pól Królowo Przed Grotą Massabiellskiej Pani Brzemienna Matko Królowo Matko Brzemienna o Pani Skępska W stulecie Objawień Fatimskich ŚWIĘCI PAŃSCY Gromnica Jan z Dukli Świętość była mu pisana Matka Teresa Matka Teresa z Kalkuty Mój Anioł Stróż Anioł z obrazu Mój Anioł Stróż Jesteś moim Aniołem Zabierz mnie z sobą do nieba Do św. Szczepana Męczennika Tu przemówił Bóg Skarb świętego Franciszka Św. Franciszek Brat Biedaczyna z Asyżu Do św Jerzego O smoku i św. Jerzym W cieniu Ostojo rodzin Jest taka miłość Do świętej Rity Święta Barbaro Łzy św. Barbary Łzy św. Barbary - piosenka Prośba do św. Barbary Kaj żeś była Barborko Kwiotuszek świyntej Barbary Modlitwa górnika Modlitwa ocalonego Pszaja Ci Barborko Tela pszocio W starej cechowni Barborka stoji Weź ze sobom tyn łobrozek A Oni odeszli Bóg zapłać święta Barbaro Do Ciebie się uciekamy Do Judy Tadeusza Błogosławiony Maksymilian Maria Kolbe Matka Teresa Tyle wart jest człowiek ile z siebie daje Pamięci Karoliny Kózkówny PAPIEŻ A mogłeś z nami być Będziemy pamiętać Druga po Bogu Dziękujemy za Jana Pawła II Gdy stąd odchodził Kiedy wyruszył w ostatnią drogę Kwiaty dla papieża Na Watykanie zabiły dzwony Nie płacz Polska Ziemio Papież który ukochał góry Odpłynął z Barką do Ojca Odszedłeś Pamięci Jana Pawła II Rybak naszych czasów Na białej szacie pielgrzyma Wielki Jan Paweł II Wspomnienie z Jasnej Góry Za to że byłeś z nami Tak chciałbym podziękować Czy tam widzisz tatrzańskie szczyty Dobry Pasterz Zwyczajna Wielkość ADWENT Adwentowa tęsknota Przez wieki i całe lata niewolą grzechu spętana tęsknotą serca i duszy wygląda Swego Pana I obietnicą zbawienia modły do Ojca wznosi by posłał Swego Syna co wyzwolenie przynosi I tak czeka z nadzieją na tę maleńką miłość co ziemi przyniesie pokój a sercom wielką radość Adwentowy czas Czekamy z nadzieją w sercach w ten mroźny dzień grudniowy na przyjście Zbawiciela na czas radości odnowy Czekamy na miłość co serca wypełni dziecięcym spokojem a świat tak udręczony obdarzy trwałym pokojem Adwent czasem nadziei tęsknoty oczekiwania czasem modlitwy zadumy i z Bogiem pojednania W Adwentowej ciszy W Adwentowej ciszy czekamy na przyjście z nieba Tego co kiedyś w żłobie dziś w białym opłatku chleba Chociaż niepokój i trwoga serca i dusze ogarnia czekamy aż je oświetli betlejemska latarnia Ona przyniesie nadzieję na Zbawienie człowieka tam gdzie maleńka miłość nasze serca ogrzeje Adwentowy wieniec Adwentowy wieniec a w nim świece cztery stają się symbolem wymownej radości kiedy Dziecię Boże do serca zapuka przyjąć nam go trzeba w pełnej gotowości Zapalona świeca w niedzielny poranek pierwszym jej promieniem serce nam ogrzeje a kolejne znacząc niedziele Adwentu przyniosą dla świata ukryte nadzieje Odmienią czekanie adwentowej ciszy niepojęta radość świat ogarnie cały gdy Noc Wigilijna zapłonie ich światłem i pobłogosławi nam Zbawiciel mały Adwent jest tęsknotą Adwent to nieustanna tęsknota za Bogiem i na Jego przyjście w modlitwie czuwanie to Boża miłość stoi za progiem to słowo Boże które ciałem się stanie Ścieżkami życia Jezusa szukamy i wciąż czekamy na spotkanie Jego wszak od Ciebie Boże obietnicę mamy że na ziemię ześlesz nam Syna Swojego O serce ludzkie tyś bardzo spragnione ofiarnej miłości Jezusa małego a wszelkie nadzieje i myśli stęsknione z pokorą zanosisz do Boga Naszego A Bóg miłosierny tak nam przekazuje: że Jezus zrodzony w Betlejemskim żłobie dla Ciebie człowieku zbawienie szykuje lecz wpierw się musi narodzić w Tobie Adwentowe świece W czas oczekiwania na przyjście Małego uśpioną jutrzenkę zbudził odgłos dzwonu to sam Bóg prowadzi za rękę swe dziecię oświetlając drogę światełkiem lampionu O nowinie z nieba wieści czeka ziemia jeszcze otulona nocy zimnej snami zapłynęły świece adwentowej ciszy znacząc czas tęsknoty woskowymi łzami „Oto Pan Bóg przyjdzie” huknęły organy przyjdzie jak co roku ludzkich serc spragniony wypalą się świece adwentowej ciszy gdy pokój przyniesie Jezus narodzony Adwent a dziecko ADWENT- jeszcze nie rozumie co to słowo znaczy lecz serduszkiem czuje że to coś ważnego tak po dziecięcemu to sobie tłumaczy że to czekanie na narodzenie dzieciątka bożego W jego małej rączce lampion zapalony na roratnią mszę oświetla mu drogę grudniowy poranek nie będzie stracony bo rozpoczął się spotkaniem z Panem Bogiem Na dworze ciemno, mróz i zawierucha a nosek i uszka od zimna czerwone złośliwy wiaterek śniegiem w oczy dmucha to ofiary dziecka u żłóbka złożone Cieszy się że i ono udział będzie miało w przyjściu na świat Jezusa małego że trochę wyrzeczeń mu ofiarowało i troszkę miłości z serduszka swojego Dobrymi uczynkami żłobek mu wyścieli posprząta zabawki ,pieska przypilnuje a w niebie z Maryją cieszą się anieli że tak się na przyjście Jezusa szykuje Zobaczyć Boga Nie szukaj Boga tylko w kościele w kaplicy albo świątyni wspaniałej gdy patrzysz sercem ślad Jego znajdziesz na ziemi morzu wszechświecie całym W błękicie nieba i szczycie góry w zieleni lasów łąkach soczystych w bukietach ziół kwiatów i szumie zboża w tafli jeziora strumyku przejrzystym W ramionach Ojca i dłoniach matki w powiewie wiatru i ptaków śpiewie w uśmiechu dziecka czułym spojrzeniu w blasku księżyca i gwiazd na niebie Nie szukaj Boga gdzieś na ołtarzach lecz tylko w ciszy serca swojego zobaczysz go wtedy gdy podasz rękę i mocno pokochasz bliźniego swego Adwentową ciszą Adwentową ciszą świat ukołysany zadumą otulił czas oczekiwania tęsknotą zbudzona ludzkość czeka wieści tej Nocy spełnienia obietnicy Pana „Oto Pan Bóg przyjdzie” serca dzwonów niosą piosenkę nadziei po calutkiej ziemi ich echo odbija się o niebios bramy by Bóg zesłał miłość co serca odmieni By ta Mała miłość co się nam narodzi była iskrą wiary co w płomień się zmienia by nas wspomagała na zakrętach drogi była światłem duszy celem przeznaczeni BOŻE NARODZENIE Dziecino moja maleńka Dziecino z nieba przysłana dlaczego na sianku drżysz czy smuci Cię złość ludzka czy widzisz przed sobą krzyż Dziecino Boża dziecino moc Ojca nie zna granic czy los ludzi Cię wzruszył że kochać umiesz za nic Dziecino perełko droga świat Ciebie potrzebuje Twoje serce maleńkie pokój wśród nas buduje Gwiazdeczko Betlejemska Gwiazdeczko Betlejemska co na wysokim niebie nadzieją się pojawiłaś tak czekałem na Ciebie Zaprowadź mnie do Betlejem tam gdzie stajenka uboga gdzie na sianeczku płacze dziecina jakże mi droga Matuś kołysze Ją do snu w ciepłych ramionach tuli zaśnijże wreszcie słoneczko niech nocka Cię utuli Niechaj Ci sen przyniesie i kolędę zanuci wszystkie małe smuteczki z serduszka precz wyrzuci Śnij o niebieskiej krainie gdzie słonko zawsze świeci gdzie na niebiańskich łąkach z Ojcem bawią się dzieci Gwiozdka Betlejymsko Na wysokom niebie gwiozdeczka sie miyni, kogo w ta noc kludzi blaskiym swych promiyni. Pastuszkow i Myndrcow z dalekigo Wschodu, kerzy po pustyni do słonka zachodu, do Betlejem cołki lata wyndrowali, bo ło narodzyniu krola wyczytali. Pokoż im gwiozdeczko ta biydno stajynka, dziycionteczko małe,Najświyntszo Paniynka, niech geszynk złostawiom przi żłobku ze sianym, bo tyn mały bajtel bydzie kedyś Panym. Za samym wyrokiym Łojca Niebieskigo, kery wysłoł na świat Syneczka Swojigo. Tera u mamulki płacze bo mu zima, bo stajynka biydno a na dworze cima. Ogrzyj Go troszyczka ciepłym swych promiyni, dej światełko jasne co sie złotym miyni, dej radoś w serduszko tej Boski dziecinie i niech to co je złe dycki Jom ominie. Noc wigilijna Nocy wigilijna owiana mocą Najwyższego który z obietnicy dziś się wywiązuje Tyś odkupieniem dla świata całego a Bóg przez dziecinę niebo nam szykuje Stęsknionemu światu zsyła Syna Swego co na biedę nędzę tej ziemi się godzi On skarbem najdroższym dla ludu wiernego i wyrokiem niebios w stajence się rodzi Maleńka dziecino drżąca z zimna w żłobie z miłością matczyną do serca tulona niech wszystkie narody cześć oddają Tobie uśnij snem spokojnym bo jesteś zmęczona Śpij dziecię bezpiecznie Boś pokój przyniosło dla zwaśnionych zgodę i miłość dla świata w szare nasze życie radość ,szczęście wniosło a dzień Twych narodzin wszystkie serca brata Swą malutką rączką pobłogosław ziemię pola ,lasy łąki, zielone doliny pobłogosław także całe ludzkie plemię kochaną ojczyznę i nasze rodziny Piykno gwiozdko betlejymsko Piykno gwiozdko betlejymsko łod kogo mosz tako moc, kero rozsiywosz po niebie w ta cicho świonteczno noc. Łod Ponboczka żeś posłano najpiykniejszo z wszystkich gwiozd, dej światła swojim promiyniom do stajynki zakludź nas. Łoblyc ciepłym malućkigo bydzie mioł fajno pierzina, i sprow keby mu na sianku już nigdy niy było zima. A, nom ludziom dej nadzieja żeby pokój rzondzioł światym, kożdy człowiek dlo człowieka boł łojcym matkom i bratym. Przez piaski pustyni Do Betlejem śpieszą z dalekiego Wschodu trzej królowie świata bardzo mądrzy ludzie od wczesnego ranka do słonka zachodu po piaskach pustyni wędrowali w trudzie Gwiazda Betlejemska drogę im wskazuje na ten znak czekali od lat bardzo wielu ona drogowskazem do dzieciny Bożej za jej to światełkiem dojdą wprost do celu Ci Mędrcy ze Wschodu świata Monarchowie z szacunkiem przed Zbawcą głowę pochylają oczytani w piśmie i gwiazdach królowie maleńkiej dziecinie do nóg upadają Śliczna gwiazdko Betlejemska Śliczna gwiazdo Betlejemska skąd twa siła blask i moc którą rozsiewasz dokoła w tę cichą świąteczną noc Tyś od Ojca nam posłana najjaśniejsza z wszystkich gwiazd użycz blasku swym promieniom do stajenki prowadź nas Otul ciepłem Boże Dziecię nim nocka zimna przeminie daj sen spokojny bezpieczny niech ją wszystko zło ominie A nam ludziom daj nadzieję żeby pokój rządził światem aby człowiek dla człowieka był ojcem matką i bratem Świąteczna bieda Pod choinkę nic nie dostał chociaż marzeń miał niewiele nie miał karpia barszczu nie miał zawiedli też przyjaciele Ubóstwo to nie choroba gdy dobry człowiek pomoże kiedy ktoś mu rękę poda dopóki co.... nic nie może Nie będzie żebrał o pomoc i nie chce żadnej litości tylko serca odrobinę ciepła i szczerej miłości Przecież kiedyś tam w Betlejem gdzie dziecina się zrodziła cała rzesza dobrych ludzi biedę w radość odmieniła I tak sobie myśli biedak że Jezus się nie pogniewa zrozumie że w podarunku tylko kolędę zaśpiewa Lulajże Jezuniu moja Perełko lulaj ulubione me pieścidełko Lulajże....................... …....................... Świeć nam gwiazdko betlejemska Gdy przy świątecznym stole łamiemy opłatek biały czar nocy Wigilijnej otula wszechświat cały Przy nikłym blasku świecy serca nam radość ogarnia kiedy za oknem na niebie lśni betlejemska latarnia Świeć nam gwiazdko świeć przez wieki prostuj ścieżki naszych dróg prowadź prowadź do Betlejem gdzie swą moc objawił Bóg Małe dziecię synem Boga niesie światu darów moc Hosanna na wysokości śpiewa z niebem święta noc Jedna jedyna w roku dobrą nowinę przynosi nadzieją wypełniona cud narodzenia głosi Połączy łańcuchem zgody w uścisku ciepłe dłonie ugasi wszelkie spory gdy miłość boża płonie Święta W przedświątecznym amoku nie dajmy się zwariować zakupy pożyczki kasa świat oszalał Na białym obrusie opłatek zapach świątecznego ciasta karp kapusta z grzybami czas na wieczerzę A za ścianą płacze samotność choinka skrzy się radośnie przywołując wspomnienia łzy palą Dziecięcy gwar przerwał ciszę mamusiu Dzieciątko przyszło hej kolęda kolęda Cicha noc ! święta noc !. Bóg się rodzi Święta noc Otulona kołderką śniegu ziemia zasnęła po ciężkim dniu tuż obok w izbie ucichł gwar i dzieci szykują się do snu W kącie choinka światłem mruga skrzypi i trzeszczy mróz na dworze świąteczna noc radością tryska Bądź pochwalony maleńki Boże Znikły gdzieś troski i zmartwienia topnieją serca jak lód twarde przecież ta miłość ich złączyła złączyła ręce dusze harde Mocą łask bożych obdarzone już marzą o szczęśliwszym świecie gdzie miłość wzięła swój początek a radość przyniosło Boże Dziecię Tej nocy słowo stało się ciałem Tam gdzie bydlęta pokłon składają gwiazdeczka błyszczy wśród mroków cieni zwiastując Tego co się narodził niesie nadzieję mieszkańcom ziemi A kiedy cisza kołysze do snu otula światłem magicznej mocy w Betlejem Judzkim w lichej stajence słowo się stało ciałem tej nocy W cieniu Betlejem W cichości grudniowej nocy blask gwiazdy zwiastuje narodzenie Zbawiciela Tam gdzie puste miejsce czeka na gościa z dworcowej ławki pogodzeni z Bogiem i światem łamiemy opłatek składając sobie życzenia Kiedy zasiadamy do wieczerzy marząc o pokoju i zgodzie radosne tony kolędy ulatują w niebo Bóg się rodzi A świat... radością kołysany zasypia w cieniu Betlejem Wigilijna samotność Karp na talerzu kapusta z grzybami ciasto makowe pieści podniebienie obok puste miejsce czeka na gościa na ścianie jakieś znajome cienie Choinka nikłym światełkiem mruga z każdego kąta smutek wychodzi za ścianą obok wesoły gwar dzieci dzisiaj w Betlejem Bóg nam się rodzi Na czystym obrusie opłatek biały któż go podzieli gdy sił brakuje i tylko przy ciepłym płomyku świecy jakąś namiastkę wigilii czuje Wilijo Betlejymsko gwoizdka blysknyła na niebie mroz szyby łozdobioł jak artysta malyrz chojinka czaruje bajtle geszynkami na wyndrowca czako stołek pusty talyrz Na świontecznym stole serwet sie bieleje moczka i makowka i ryba smażono łopłatek tyż czako żeby go połomać a nasza mamulka piyknie łobleczyno Zaszczekoł przi budzie Burek łod somsiada łobudzioł w kolybce bajtla najmłodszego już czas do wieczerzy porzykać nom jeszcze złożyć se życzynia ze serca szczyrego By te dziycionteczko kere nom się rodzi prziniosło nom pokoj, szczyńści, pszocio tela żeby stykło wszystkim na calutki roczek i jeszcze łostało na insze dni wiela Z dworcowej ławki Opustoszał dworzec ludzie gdzieś odeszli i tylko łza płynie po licu ukradkiem idą święta idą wnet Wigilia będzie czeka by ktoś z nim się podzielił opłatkiem A u Twego stołu miejsca nie brakuje tu na gościa krzesło i nakrycie czeka sianko pod obrusem jak każe tradycja bo na ziemię zesłał Pan Boga człowieka I cóż wtedy zrobisz gdy głodem zmorzony wędrowiec zapuka do drzwi Twego domu przyszedł tam skąd bieda ma dziurawe buty poskarżyć się przecież nawet nie ma komu A u Twego stołu miejsca nie brakuje tu na gościa krzesło i nakrycie czeka sianko pod obrusem jak każe tradycja bo na ziemię zesłał Pan Boga człowieka Zakludź mje do Betlejym Gwiozdeczko Betlejymsko co na wysokim niebie, świycisz jak słonko jasne tak żech czekoł na ciebie. Zakludź mje do Betlejym, tam kaj stajnia ubogo, kaj na sianeczku płacze dziecina fest mi drogo. Mamulka jom piastuje, i do serduszka tuli, - no spij moji dziyciontko niech nocka cie utuli. Niech ci kolynda zaśpiywo, żeby pastuszki słyszeli, żeby z tego śpiywanio wielko uciecha mieli. Ło tym żeby na świecie nigdy swady nie było, a dzieckom i ich łojcom coroz sie lepi żyło-. W ciszy grudniowej zadumy W ciszy grudniowej zadumy woń choinki nozdrza pieści srebrem gwiazdek otulony świat czeka radosnej wieści Na szybie skrzą się witraże mróz je dna nas wyczarował tęsknotą zmysłów i marzeń cudeńka te namalował Puste miejsce biały obrus radość w każdym sercu budzi dłoń wyciągnięta na zgodę spory i zatargi studzi Cud w Betlejem cud narodzin niesie świąteczne przesłanie łączy serca łączy ręce miłość pokój pojednanie WIELKI POST Dziurawe serce Zapłakało niebo nad losem Chrystusa bladym księżycem i całunem z gwiazd a chmury czarne i gęste jak smoła przysłoniły z żalu słonka złoty blask Nie mogą przeboleć że Zbawca otrzymał zamiast tronu i berła krzyż na ramiona a wieniec laurowy co miał zdobić skronie wieńczy bolesna cierniowa korona To człowiek którego tak Pan ukochał nie może zrozumieć tej Bożej miłości tak bardzo zajęty uciechami świata zamknięty w kręgu grzechu i słabości Niewdzięczny kaleka ślepy i głuchy nie czuje że dusza w ciągłej rozterce tę miłość na krzyżu ofiarowaną zgubiło gdzieś ludzkie dziurawe serce Golgota Tumany kurzu kamienna droga a On samotny zbolały niesie drzewo zbawienia Ciężar grzechów nie swoich przygniata do ziemi rani ciało i duszę Pierwszy upadek do trzech razy sztuka nim zawiśnie na krzyżu Golgota ludzkiego sumienia Jak człowieczy los Są krzyże drewniane i są betonowe gładko ociosane i proste surowe Są takie przy drodze co na straży stoją zmurszałe i stare czasu się nie boją I krzyże co pięknem oko zachwycają i te które w lasach cicho umierają Jedne kryją przeszłość cierpieniem znaczoną inne tajemnicę przysięgą złożoną A każdy a nich inny tak jak los człowieka na kartach historii zapisany czeka I ja jestem Ci katem Z cierni koronę uplotły grzechy i przewinienia i jeszcze czekały bezwstydne Twojego przebaczenia Zawistne myśli i złości wbiły w niewinne ciało okrutne gwoździe boleści i ciągle im było mało Miłości wiekuista krew na krzyżu przelałaś za oprawców i katów Swoje życie oddałaś I ja jestem Ci katem winnym Twego cierpienia bólu co ranił serce wstydu i poniżenia Przebacz i dozwól uklęknąć u Twych stóp w cieniu krzyża bo drzewo ofiarnej męki do Boga mnie przybliża Kalwaryjskie rozważania Cierniową koroną skaleczone skronie do drzewa krzyża przybite Ciało serce okrutnie grzechem zranione niewiele życia w nim pozostało W gasnących oczach ból i cierpienie zamknie powieki bo śmierć się zbliża do Ojca w niebie ostatnie westchnienie i jeszcze ostatnie spojrzenie z krzyża Pod krzyżem Maryja kona z żałości łzy bólu płyną nikt ich nie powstrzyma nie płacz już Matko to Bóg dla ludzkości poświęcił życie jedynego Syna Nie smuć się więcej otrzyj łzy rozpaczy uśmierz ból i cierpienie po stracie Jezusa w niedzielny poranek świat z Tobą zobaczy zwycięstwo nad śmiercią i chwałę Chrystusa Krzyż Ścieżką życia trudną i krętą idę do Ciebie Panie czy wypełniłem Twą wolę czy wykonałem zadanie Za mną bagaż przeszłości po nocach spać nie daje i krzyż co ocaleniem dla mnie grzesznego się staje. Zbyt ciężki dla Ciebie Panie, on zabrał życie Twoje krwawą ofiarą i męką za nieprawości moje, drzewo krzyża przyjęło Odkupiciela świata a z nim cierpienie i bóle oto za miłość zapłata. Ten Krzyż po wieczne czasy znakiem ofiarnej miłości i przebaczenia za grzechy, złe czyny i słabości, pomogę Ci go podnieść jak dobry Szymon z Cyreny chcę odkupić choć w części moje grzechy i winy. Nieraz pod nim upadnę on mi w drodze ciężarem, podniosę się pójdę z nim naprzód przyjm Boże mą ofiarę, czy zdołam dojść do celu ile przeszkód przede mną tylko Ty wiesz o Panie bo idziesz razem ze mną. Krzyże Pośród dróg i ścieżek ludzkiego losu niczym kamienie pokutne stoją milczące A każdy z nich ma swoją historię pisaną cierpieniem i bólem ich właścicieli Te przygarbione ciężarem winy jak dobry łotr błagalnie proszą o wybaczenie Te porzucone na skraju drogi wzgardzone z nadzieją czekają żeby je podnieść I tylko jeden wyprostowany jaśniejąc głosi chwałę Tego co zbawił świat Krzyże ….. Krzyżyk Ten mały srebrny krzyżyk który tak ściskam w dłoni znak naszej świętej wiary co przed złem świata chroni W krzyżyku tym jest maleńka miłość w Betlejem zrodzona w świątyni ofiarowana w świątyni odnaleziona Miłość która dziateczki do siebie przytuliła i ta co chleb i ryby cudownie rozmnożyła I miłość która oddała na krzyżu życie Swoje znosiła męki okrutne za wszystkie grzechy moje Miłość zamknięta w krzyżu znaczy dla mnie tak wiele dziś ofiarą bezkrwawą na ołtarzu w kościele Już się nie lękam złych mocy nie boję się niczego bo ten krzyżyk nadzieją i broni mnie od złego Matka Na wzgórzu Golgoty niebo koloru purpury przyjęło krwawą ofiarę Okryta kirem żałoby ziemia zdrętwiała z bólu płacze za Synem Bożym A wierna i kochająca Matka pełna ufności i wiary czeka na Zmartwychwstanie Tego co zbawił świat Matka Bolesna Po śladach Jezusa znaczonych krwią idzie za Synem Matka zapłakana o ostre kamienie raniąc bose stopy cierpi okrutnie wierna i oddana Mieczem boleści przebite Jej serce żal w piersi ściska a rana tak boli uklękła pod krzyżem w cichej rozpaczy posłuszna Ojcze Twej Bożej woli Za miłość do Syna wierne oddanie okaż Jej łaskę ześlij pocieszenie płomieniem ognia miłosierdzia Twego ulecz ranę serca oddal cierpienie Mea culpa Jak trudno udźwignąć własny krzyż gdy ciężar grzechów przygniata Kiedy Bóg rozdaje swe łaski czekam przed konfesjonałem na swoją kolej Mea culpa mea culpa mea maxima culpa Spowiedź oczyszcza Polny krzyż Stoi samotny przy polnej drodze krzyż, stary i pochylony na kogo czeka kogo wygląda zapomniany i opuszczony Maleńka kępka polnych chwastów smagana wiatrem drzewo pieści Na krzyżu Zbawca tego świata pełen cierpienia i boleści Mijają lata znacząc swój ślad i pory roku się zmieniają one tak jak wszystko na świecie biegną zbyt szybko przemijają I tylko ten krzyż wciąż taki sam przy polnej drodze samotnie czeka pełen nadziei,pełen miłości na serce każdego człowieka Rozmyślania Wielkopostne Podążam za Nim drogą krzyżową bo tam Go spotkam wiem to na pewno On mi otworzy serce i oczy bym przejrzał zmienił życia codzienność A kiedy pokora przyjdzie z odsieczą zrozumiem jak wielka jest moja wina czy będę zdolny pojąć umysłem ogromu cierpień Bożego Syna Jak celnik uderzę się mocno w piersi poproszę Zbawcę o wybaczenie On mnie oczyści od zła wszelkiego by nie ciążyły grzechu kamienie Rozważania pod krzyżem W wielkopiątkowej ciszy i skupieniu rozważał będę mękę Chrystusową po drodze usłanej moimi grzechami pójdę za Jezusem drogą krzyżową Nie włożę na skronie cierniowej korony nie jestem w stanie znieść bólu i ran lecz pójdę za Nim i stanę pod krzyżem bo na nim umarł mój Zbawca i Pan I co mu powiem pod drzewem zbawienia cóż dam za życie które ofiarował nic nie mam oprócz modlitwy i wiary a On mi miejsce u Ojca zgotował Za krew Najświętszą przelaną za mnie chcę kroczyć wiernie z Nim ku wieczności cierpliwie znosić wszystko co mi ześle i przez krzyż ujrzeć światło Bożej miłości Tak cicho Tak cicho cierpisz na krzyżu tak cicho jak Byś chciał zabrać ze sobą te wszystkie bóle do nieba Tak cicho umierasz mój Jezu tak cicho jak Byś chciał nam przekazać że śmierć to nic strasznego Tak cicho odchodzisz do Ojca tak cicho jak Byś chciał dać nadzieję dla Tych co pójdą za Tobą Tak cicho świat trwa w bezruchu tak cicho Czeka na radość Zmartwychwstania Chcę wrócić do Galilei Ile już upadków ile potknięć Panie a ile powrotów zliczyć ich nie mogę kiedy krzyż przygniata ciężarem istnienia wybieram tę prostszą i łatwiejszą i drogę Tak trudno mi pojąć tajemnice męki gdy to nie mnie rani cierniowa korona szukam swojej miary co winy odmierzy gdy ludzkim pojęciem duma urażona A kiedy w mym sercu kiełkuje niepokój że to Ty ofiarą mojej nikczemności zaczynam rozumieć sens ukrzyżowania skąpany w dobroci i Bożej miłości I już wiem że krzyż mój dźwigasz razem ze mną wiem czym Odkupienie i czym Zmartwychwstanie chcę powrócić tam gdzie wszystko się zaczęło w Twojej Galilei....przyjm mnie proszę Panie Agonia Spękane gorączką milczące usta spokojem goją rany przeszłości ostatni oddech ostatnie tchnienie zamknie powieki ludzkich słabości W skostniałej dłoni drewniany krzyżyk co kiedyś symbolem bólu cierpienia dziś znakiem wiary w rychłe spotkanie z Tym co dał życie w dziele Zbawienia Ostatni dotyk daje nadzieję kiedy go teraz pożegnać trzeba bo tam po drugiej stronie wymiaru rodzi się nowy człowiek dla nieba ZMARTWYCHWSTANIE Radość Zmartwychwstania Rozkołysały się dzwony rankiem o świtaniu ich maleńkie serca wielkie dzieła głoszą o zwycięstwie nad śmiercią i o Zmartwychwstaniu ludziom zrozpaczonym pociechę przynoszą Ich radosne tony płyną w świat daleki na chwałę Bożą na chwałę Jezusa choć od Zmartwychwstania upłynęły wieki to cały świat wielbi Zwycięzcę Chrystusa Ziemia co w swym wnętrzu tuliła Jezusa i przez trzy dni była strażniczką spokoju z niechęcią oddaje dziś życiu Chrystusa pamięta o Jego męce i o krwawym boju W niedzielny poranek Pan Chwały powstaje cieszcie się i radujcie dziś wszystkie narody On to Zbawicielem człowieka się staje nie patrzy wdzięczności nie czeka nagrody Ziemia i niebiosa góry i doliny niechaj cześć Synowi Bożemu oddają szczęśliwe narody ,szczęśliwe rodziny w Zmartwychwstałym Panu ufność pokładają Zmartwychwstanie Daną ludziom obietnicę Chrystus dotrzymał trzeciego dnia z grobu wstaje Zmartwychwstały w niedzielny poranek czas się zatrzymał w bezruchu zadziwienia stanął świat cały Na chwilę zamarły ziemia i niebiosa które utulone żalem po śmierci Jezusa budziły się ze snu a poranna rosa osuszyła łzy rozpaczy ujrzawszy Chrystusa Z obliczem jaśniejszym od słonka na niebie po okrutnej śmierci Pan życia powstaje ziemia się trzęsie a ptaki na drzewie rażone jasnością siadły skamieniałe Wszystko co czuje wszystko co żyje cieszy się że Jezus do Ojca powrócił że grób ciemny i zimny już Go nie kryje, wybawił świat z grzechu i do życia wrócił Jezu Zmartwychwstały Ty Swoją miłością pokonałeś śmierć, zło,piekło i szatana a serca obdarowane wiarą i wdzięcznością cieszą się i radują ze zwycięstwa Pana W niedzielny poranek W niedzielnej ciszy poranka świat w smutku pogrążony Jezus Zbawiciel świata snem śmierci w grobie złożony Ten grób dotąd milczący otworzył swoje ramiona bo wiedział że Syn Boży piekło i śmierć pokonał I że Ojciec tam w niebie przyjął ofiarę Syna by mogła być zbawiona cała ludzka rodzina Spełniając obietnicę Chrystus z grobu powstaje świat cudem ożywiony cześć i chwałę Panu oddaje Modlitwa do Ducha Świętego Przybądź Duchu Stworzycielu uświęć i wspomagaj mocą Kościół Święty zapal serca, utwierdź w wierze nasz nauczycielu Duchu Niepojęty Daj światło rozumu dla umysłów słabych w pokusach zwycięstwo w smutku pocieszenie daj mądrość w wyborach udziel dobrej rady oddal zakłamanie zazdrość i zwątpienie Udziel daru pobożności i bojaźni Bożej daj w szczęściu pokorę w nieszczęściu cierpliwość obdarz ludzkie serca męstwem i stałością wyrzuć zatwardziałość pychę nieżyczliwość Od zuchwałej ufności w miłosierdzie Boże wybaw dzieci Swoje i wysłuchaj nas stwórz w nas serca ciche pokorne i czyste broń od nagłej śmierci daj pokuty czas Hołd dla Bożego Ciała O Władco Wszechświata w Tabernakulum skryty Ty szukasz serc ludzkich na Swoje mieszkanie Boską tajemnicą w małym opłatku ukryty dla pragnących pokarmem na zawsze się staniesz W Eucharystii Świętej dajesz nam Siebie jednoczysz się z duszą darujesz łask zdroje czyste ludzkie serce mieszkaniem dla Ciebie ogień Twej miłości zmienił życie moje Bo opłatek biały jest Twym Ciałem Panie który karmi dusze i daje zbawienie chlebem żywym dla wiernych zostanie da radość, nadzieję, ufność w Twe istnienie Jak żebrak przychodzę przed oblicze Twoje przed Wielkością Boga uginam kolana mocą silnej wiary obdarz dziecko Swoje które marnym pyłkiem wobec Swego Pana Przed Twym Majestatem dzisiaj cześć składamy Bo Tyś jest w Najświętszym Sakramencie utajony z szacunkiem przed Trójcą głowę pochylamy w której Ojciec, Syn i Duch Święty w jedno połączony Tobie hołd składa cały świat Ołtarze ogrody i wszystkie domy jak panna młoda pięknie przystrojone pokornie czekają na Ciebie Panie pełne nadziei i bardzo stęsknione Potulny wietrzyk i błękit nieba przed Twym obliczem chylą swe czoła a serce dzwonu donośnym echem wzywa poddanych z wieży kościoła Kwiecisty dywan przed Tobą się ściele płatkami bratków i róż usłany zaś dzionek wczoraj płaczący i szary dzisiaj słoneczny i złotem ubrany Tobie hołd składa w głębokim ukłonie lud wierny i dziatwa w sukience białej Boś Panem Nieba i Władcą ziemi skryty przed światem w hostii małej Zagrody nasze widzieć przychodzi Idzie Pan godny królewskiej korony z orszakiem ludu i dziatek w bieli odwiedza zagrody mieszkania i domy kwiecisty dywan przed Nim się ścieli Na Jego powitanie ładnie przystrojone obejścia ołtarze domy i zagrody nawet okna mieszkań kwieciem ozdobione i balkony piękne jak strojne ogrody Do naszych gospodarstw serdecznie prosimy Władcę naszej ziemi i ludu wiernego Niech nam błogosławi domy i rodziny przyjmie hołd wdzięczności od ludu Swojego Z szacunkiem klęknijmy przed Nim na kolana bo przybył Zbawiciel w Sakramencie utajony pokłonem wielbimy dziś Swojego Pana który w Eucharystii z nami połączony On to dla Swych dzieci życiem i miłością tajemnicą Bożą w opłatku ukryty pójdźmy więc za Panem z weselem radością z modlitwą i śpiewem dołączmy do świty Podziękujmy za ofiarę Ciała i Krwi Jezusa On chlebem żywym owocem jedności łączy tych co przyjmują w hostii Chrystusa jest pokojem i darem Boga dla ludzkości Jak kromka chleba Dzięki Ci Boże za dar miłości który zesłałeś z wysokiego nieba za krew i ciało Syna Jedynego cudownie ukrytego pod postacią chleba Kielich ofiarą krwi napełniony darem dla ludu od Pana z nieba maleńki opłatek ciałem Chrystusa potrzebny ludziom jak kromka chleba Biały opłatek jest chlebem życia Bożą miłością posmarowany kielich nadzieją i wybawieniem dla duszy zbawienia ofiarowany Jezu ufam Tobie Ty Już nie wisisz na krzyżu nie masz cierniowej korony pokornie klękam przed Tobą smutny i zawstydzony U rany Twego boku tryska tęcza promieni obmyta krwią niewinną nasze serca odmieni Twa szata bielą spowita lśni jak pereł tysiące oblicze swoim blaskiem przyćmiewa nawet słońce Twe serce jak ocean ogniem miłości pała bo w Jego miłosierdziu zatraci się ziemia cała I proszę Swego Zbawcę wyciągam puste dłonie Byś je napełnił łaską która miłością płonie Jak żebrak czekam pomocy o każdej życia dobie Ty nie zawiedziesz nigdy O Jezu ufam Tobie Niepojęta Wielkość Klęczę przed Tobą w niemym zachwycie myśli się plączą i nie rozumiem Twojej wielkości w tej hostii skrytej rozumem ludzkim pojąć nie umiem W tak małym opłatku a Bóg prawdziwy oddał swe życie w okrutnej męce a ja prostaczek jak pył malutki cóż dać Ci mogę w kornej podzięce Jezu ukryty w tym Sakramencie czyż takiej ofiary było potrzeba by przez Twe Ciało i krew przelaną ma dusza weszła godnie do nieba Wybacz mi zatem myśli obłudne wybacz zwątpienia wszystkie przewiny Twe miłosierdzie nie zna granicy a krew przelana zmywa złe czyny Jedno Zmartwychwstanie Tyle już Wielkich Piątków i Wielkich Sobót było tyle pojednań z Bogiem na duszy ślad zostawiło Tyle cierpień i bólu zadanych Tobie Panie tyle odejść do Ojca i jedno Zmartwychwstanie Jestem gotów Zapiał kur po trzykroć z rana nim łzy żalu twarz obmyły by zrozumiał mądry Uczeń że z miłości czerpie siły „Czyste” sumienie i ręce Syn Boży na śmierć skazany oto władzy moc i siła kiedy wyrok już wydany Gawiedź krzyczy chce ofiary karmiona nektarem złości nie pojmuje że krzyż znakiem ofiarnej Bożej miłości Rozsypały się srebrniki zbroczone krwią niewinnego konar drzewa przyjął winę chciwością opętanego Na Golgocie śmierć się śmieje gdy Łotr prosi wybacz Panie szept nadziei krzepi duszę Jestem gotów niech się stanie Cud Zmartwychwstania Jutrzenka płonąc światłem zbudziła śpiące dzwony te biją na chwałę Zbawcy na cztery świata strony Kiedy śmierć pokonana niewinną krwią Baranka nadzieja na odkupienie rozświetla radość poranka A serca dotąd dziurawe ocalił cud Zmartwychwstania złatane bożą miłością dziś chwalą imię Pana Rozmowa z Jezusem Miłosiernym Promienie biją kolorem tęczy nie czuję bólu ani zwątpienia Ty jesteś Panie samą miłością przenikasz duszę ciepłem spojrzenia Za to że klęczę dzisiaj przed Tobą korną modlitwę niosąc w podzięce dajesz mi radość nadzieję jutra wskazujesz kierunek na życia zakręcie Twe miłosierdzie nie ma granicy a rozum ludzki pojęć nie może spraw by mnie nigdy nie ominęło miłości Twojej bezkresne morze Zmartwychwstanie W zadumie świtu poranka opadła mroku zasłona w świetle chwały Zmartwychwstał Ten co na krzyżu skonał Zagrały serca dzwonów radością świat wypełniły tak wielką że serca uśpione ich mocą zbudzone ożyły I głoszą światu całemu nowinę Wielkiejnocy Alleluja Pan śmierć pokonał zwyciężył piekieł moce RÓŻNE Dziękuję Boże Za sufit nieba rozpięty nad światem by nocą gwiaździstą otulić sny za słońce co niesie ufną nadzieję by życie piękniejsze kreśliło dni Za troski wyryte kroplami potu gdy ścieżką prowadzi sam Anioł Stróż za słuszne aczkolwiek trudne wybory co znaczą nam drogę wśród ziemskich burz Za to że płomień Twojej miłości rozpala serca każdego z nas za to że czekasz by przyjąć swe dziecko gdy życia ziemskiego wypełni się czas Dozwól Jak bosy wędrowiec po kamieniach grzechu idziesz do mnie Jezu ratując grzesznego niosąc dar miłości jak ożywczą wodę co koi balsamem rany niewdzięcznego Ratujesz w ciemności zanurzone dusze jak promyczek słonka ciepłem wskroś przenikasz zdrojem miłosierdzia błogosławisz czule nadzieją dobrocią każdego grzesznika Dozwól mi o Panie bym Twoje zamysły właściwie pojmował choć żem robak mały gdy problemy życia zbytnio przytłoczyły w bożym miłosierdziu otulił się cały Bez winy Ja nie bez winy grzech w sobie noszę w matni korzeni zła zaplątany lecz Bóg dał rozum bym mógł wybierać bym wobec Niego nie był przegrany Bym umiał dostrzec istotę dobra w bliźnim zobaczyć Jego samego nieważny kolor rasa wyznanie On jednakowo kocha każdego Pocieszy przygarnie gdy zła godzina miłością ogarnie zbolałe ciało duszę napełni nadzieją jutra i trwać będzie przy mnie by mniej bolało Czuwanie Czwartkowe czuwanie u stóp ołtarza radosną łzą w oku pełną nadziei by znaleźć Boga w tej hostii małej wśród burz niemocy ziemskich zawiei W ścianach świątyni milczącą ciszą Bóg pozostawił ślad obecności skryty w tym małym opłatku chleba obdarza serca morzem miłości Pokorny naród świadomy cudu z pokorą ugina harde kolana w szczerej rozmowie Boga z człowiekiem znajdzie właściwą drogę do Pana Dla Ciebie wszyscy jednacy Ludzkim pojęciem nie sposób pojąć miłości Twej Panie takiej zwyczajnej w prostocie co w sercu człowieka zostanie Dla Ciebie wszyscy jednacy nieważne czy dobrzy czy źli łajdak obłudnik czy święty Piotr Magdalena czy Łazarz Przebaczasz Tym co żałują sumienie łzami obmyją co niemożliwe u ludzi u Ciebie zawsze możliwe Dług Wiem że za puste ręce i serce winienem po stokroć być rozliczony czy starczy życia by spłacić długi kiedy rachunek niezapłacony A ja po prostu nic nie robiłem dobrych uczynków nie nazbierałem kredyt gdzieś przepadł a zaufanie no cóż po prostu odfajkowałem A Ty wciąż jeszcze szansę mi dajesz na powrót dłużnika cierpliwie czekasz to nic że strwonił łaski i dary Ty się nie skarżysz i nie narzekasz Odraczasz płatności nic nie żądając i tak wciąż rosną mej duszy długi proszę Cię Panie bądź tak łaskawy i daruj winy grzesznego sługi Panie Ty wiesz Panie Ty wiesz co to strata kogoś kto od nas odchodzi daj siły bym bez sprzeciwu z Twoją wolą mógł się pogodzić On już zakończył wędrówkę ulituj się nad nim Panie choć wiem że takich tysiące wyjdź proszę mu na spotkanie Poznasz go łatwo po rękach po twarzy słońcem spalonej i oczach co blask straciły i włosach czasem srebrzonych Po plecach zgarbionych ciężarem bagażem trosk i nadziei dobrem co innym darował pośród ziemskich zawiei Wybacz ludzkie słabości zaproś swe dziecko do siebie przygarnij przytul do serca i daj mieszkanie w niebie Stary drewniany krzyż Zmurszały czasem cierpliwie czeka na zapomnianym skrawku cmentarza gdzie tylko wiatr hula pośród nagrobków i martwa cisza serca poraża Zmęczony stary otwarł ramiona żeby przytulić ślady istnienia życiowych bankrutów co stąd odeszli nie mogąc uciec od przeznaczenia Gaśnie płomyczek w nagrobnej lampce ktoś go zapalił tutaj od święta krzyż skrzypi cicho szepcząc pacierze za Tych o których nikt nie pamięta Gdy miłość Matki wiele może Zastygła w pozie zadumania nad grobem matuś pochylona w promieniach zniczy pamięć pieści rozpamiętując ich imiona Nie nacieszyła oczu serca i nie zobaczy jak wyrosły przecież tak prędko stąd odeszły zaledwie w pączkach wczesnej wiosny Zranione serce cicho szlocha modlitwą koi ból cierpienia nie będzie kłócić się ze Stwórcą pokornie niosąc krzyż przeznaczenia Gdy miłość matki tak ogromna nie zmoże jej nawet zła godzina bo tu na ziemi coś się kończy po drugiej stronie zaś zaczyna Nie muszę się śpieszyć Dziś żyję chwilą jestem i czuję wpisany w sens życia i przeznaczenia co będzie jutro co mi przyniesie jakie zostaną po mnie wspomnienia Imię Nazwisko literek kilka jak łzy w nagrobnym błysną granicie bukietem pamięci białych chryzantem uschną płatkami na zimnej płycie Kiedy pomiędzy dwoma datami mieści się cały bagaż życiowy radości smutki winy zasługi podążą za mną w świat całkiem nowy Tam gdzie granica obca dla żywych otworzy swoje bramy wieczności nie muszę się śpieszyć ani wybierać tulony ciepłem Bożej miłości Jest tylko Jeden Na tym samym niebie zapala latarnie roztaczając wkoło swej Wielkości blaski tą samą miłością ludzkie serca grzeje kiedy dusza chłonie ciepło Jego łaski W każdym kącie świata ludzkie ucho pieści różnym alfabetem i różnie pisany nieważne języki rasy pochodzenie On jest tylko Jeden choć różnie nazwany Nie wymyśla granic ni wojennych celów obca mu nienawiść zło i poniżenie kocha jednakowo wielkich i maluczkich prowadzi po ścieżkach tam gdzie przeznaczenie Siostra Miłosierdzia Jak łupinki orzecha na oceanie życiowych burz miotają się szukając wyjścia z beznadziei i samotności Serca rozbite o skały obojętności ludzkich sumień szukają ratunku i pomocy u Tej co w jednej sukience rozdaje dobro biedakom To Ona ciepłem swych dłoni ogrzewa serca miłością niosąc płomyk nadziei cierpiącym i pokrzywdzonym Siostra Miłosierdzia taka Zwyczajna a taka Wielka Agonia Spękane gorączką milczące usta spokojem goją rany przeszłości ostatni oddech ostatnie tchnienie zamknie powieki ludzkich słabości W skostniałej dłoni drewniany krzyżyk co kiedyś symbolem bólu cierpienia dziś znakiem wiary w rychłe spotkanie z Tym co dał życie w dziele Zbawienia Ostatni dotyk daje nadzieję kiedy go teraz pożegnać trzeba bo tam po drugiej stronie wymiaru rodzi się nowy człowiek dla nieba Potęga Powiedzcie gdzie piękno świata gdy szarość przysłania oczy wystarczy popatrzeć sercem by widzieć tęczę wśród w nocy Gdy blask gwiazd onieśmiela nie szukać czarnej dziury podziwiać wielkość wszechświata wcale nie patrząc w chmury Po cóż kierować swe myśli w stronę gdzie wzrok nie sięga wystarczy rozejrzeć się wokół by stwierdzić Bożą potęgę Radość która poraża na ŚDM Popatrz o Panie na radość tłumu na te modlitwy śpiewy rozmowy na uśmiech który poraża zmysły zniewala pychę pochyla głowy To młodzież daje świadectwo wiary przed całym światem wyznając Boga gdzie miłosierdzie i Twoja miłość tam obcy smutek lęki i trwoga Ze znakiem krzyża w ciepłym uścisku złączone serca złączone dłonie braterstwo wiara pokój i miłość niech po wsze czasy w ich sercach płonie A kiedy wrócą do swoich domów pełni radości dobra nadziei ubogaceni w nowe doznania będą jak arka wśród burz zawiei Frasobliwy Rozważania przy figurce Jezusa Frasobliwego Usiadłeś na pniu Frasobliwy jak pielgrzym co z pragnienia kona głowa ciężarem grzechów świata przygniata zbolałe ramiona Żywicznej kory ciepłe strugi wymownym pięknem mamią oczy spływając niczym krople łzawe tajemną siłą bożej mocy A Ty samotny zadumany gdy wokół tylko pustka świeci O czym tak myślisz powiedz proszę czy może czekasz na swe dzieci Te co odeszły błądząc w mroku zło je porwało chwilą trwania cierpliwy Jezu cóż dać możesz co masz mi do ofiarowania „Mam miłość co ogniem goreje serce otwarte dla każdego więc wróć się dziecko ja tu czekam wróć do Jezusa Miłosiernego” Orawski Chrystus Wto Cie posadzioł na łołtorzu oblyk we mantel ciyrpioncego doł winiec na gowa ze ciyrnio a potym łostawioł samego Choć wele Ciebie tela świyntych kerzi fest pszajom majom w zocy a Ty markotny zestarany mosz uślimtane s żolu łoczy Czy nasze grzychy aż tak raniom ciynżarym zbolałe ramiona kej cołki ciało we kwi pryngach a dusza serce s bolu kono Powiydz Chrystusie ło czym myślisz w tej piyknej Orawski Świontyni czy mosz nadzieja że niy darmo była Ci mynka i ciyrpiyni Kej yno kukosz Zestarany człowieka co skapuje tela że w Twojim sercu dlo kożdego do pszocio mosz miejsca za tela O MATCE BOŻEJ Dla Matki Bożej Zielnej Pierwszym promykiem zorzy zbudzisz sierpniowy poranek z owoców tego lata upleciesz zdrowia wianek Dasz ziołom zapach słonka a listkom świeżość wiosny zaś kwiatom podarujesz tęczy koszyczek radosny Ciepłem nakarmisz zioła żar chłodem wiatru ukoisz kroplami rosy srebrzystej pragnienie zaspokoisz Rozlejesz woń po ogrodzie rumianku i lawendy ususzysz skwarem południa liście szałwii i mięty Królowo ziół i kwiatów niech ten bukiecik złożony u Twych stóp będzie od nas wdzięcznością wypełniony Dla Ciebie noc utkała koronę z gwiazd Dla Ciebie noc utkała koronę z gwiazd tysiąca wyhaftowała sukienkę z złotych promieni słońca Poranek Ci podarował perły rosy srebrzystej leniwy strumyk dorzucił kropelki wody przejrzystej Dzionek założył na szyję korale modlitwą zdobione złożył paciorki różańca w Twoje matczyne dłonie Tobie melodię wdzięczności śpiewa dziś ziemia cała nie wyrazi jej słowem choćby się bardzo starała Tyś Matką Różańcową Królową świata całego otul płaszczem nadziei serce człowieka każdego Do Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej Dziś niebo całe z chórem Aniołów przed Matką Jezusa chylą swe czoła z ciałem i duszą wzięta do nieba Jej chwały nasz rozum pojąć nie zdoła Bóg wybrał ją sobie na Matkę dla Syna a Ona przyjęła ten skarb z radością i chociaż nieraz krwawiło Jej serce pokorna cicha cierpiała z godnością Za Swoją Matuchną zatęsknił Syn Boży i wezwał do nieba by z Nim została by Swoje dzieci na tym łez padole matczyną opieką zawsze wspomagała Panno Wniebowzięta Panno najmilsza Twojej wielkości ni pojąć ni zmierzyć miłości blaskiem przewyższasz słońce jak Ci nie ufać jak nie zawierzyć I pobłogosław światu Ręką żniwiarza plon zbierasz obfity hojnie rozdając ptactwu ziaren kłosy nim słonko wstanie poisz kwiaty zioła czystymi jak kryształ kroplami rosy Powiewem wiatru chłodzisz znojne czoła tym którym zbyt trudna jest marszu droga liściastą koroną drzew ochraniasz cieniem tym co wędrówką chwalą imię Boga Ty witasz na chwałę Swojego Syna wiosenny poranek śpiewem skowronka przed nocką żegnasz ognistą purpurą ostatni zbłąkany promyczek słonka A kiedy po dniu brzemiennym w troski tulisz świat do snu w ciepłych ramionach pod płaszczem nadziei daj sen spokojny i pobłogosław Swą jasną dłonią Kwiaty dla Czarnej Madonny Czarna Madonno z Jasnej Góry dla Ciebie wszystkie polne kwiaty zebrane w bukiecik o poranku rosą pachnący w nadzieję bogaty Dla swojej Matki od wiernych dzieci skropiony wiarą dziecięcej ufności ubrany w barwy polskiego lata zdobiony wstążką gorącej miłości To polne kwiaty te najpiękniejsze złożone w ciepłe matczyne dłonie będą symbolem naszej wdzięczności koroną tęczy ozdobią Twe skronie Bądź nam Królową i Matką narodu otocz opieką Twój lud poddany prowadź i wspieraj przez tysiąclecia łaskami obdarz naród ukochany Lipowa Madonna Przy polnej drodze na skraju lasu samotna lipa kwieciem rozkwita ona każdego kto tu zabłądzi upojnym zapachem lata przywita Na jej konarze obraz Madonny w aureoli złocistej płonie zbłąkany promyk jasnego słonka światłem ozdobił matczyne skronie Madonna do serca Dzieciątko tuli troskliwie mocno i bardzo czule jak by mu chciała odebrać wszystkie przyszłe dorosłe troski i bóle Madonno lipowa kogo wyglądasz z dala od ludzi i zgiełku świata któż tu przychodzi zmówić pacierze w te dni upalne naszego lata A Ty jak każda stęskniona Matka pełna dobroci wiary w człowieka z Dzieciątkiem Swoim tu na pustkowiu gwiazdą nadziei na nas wciąż czekasz Maryjo Matko Nasza Maryjo Matko Dobroci Ty co niteczką babiego lata przynosisz ziemi spragnione łaski Błogosław nam Maryjo Matko Nasza Ty co roznosisz jesiennym wiatrem zapach dojrzałych owoców w sadzie módl się za nami Maryjo Matko Boża Ty co różańcem z jarzębin korali niesiesz nadzieję na lepsze dni wstaw się za nami Maryjo Matko Miłości złącz nasze serca i dusze by stały się modlitwą na chwałę Twego Syna Prosimy Ciebie Matko dobroci Matko łąk i pól zielonych co stoisz na rozstaju dróg niestrudzona w czekaniu Matko przydrożnej kapliczki z sercem gorącym jak lato zapraszasz do modlitwy Tych co tu przychodzą Matko łanów pszenicznych co ręką żeńca zbierasz kłosy by nie zabrakło chleba Matko wędrowców i pątników chłodzisz wiatrem znojne czoła Tym co zbyt trudna marszu droga Matko Dobroci Królowo Nieba wyproś u Syna łaski dla ludu Swego Matko Gromniczna Pani Gromniczna Matko Światłości pośród życiowej zawiei śpieszysz do dzieci Swoich niosąc światełko nadziei Wśród niebezpieczeństw życia gdy trudne nasze drogi do Ciebie się uciekamy byś ratowała od trwogi Kiedy ostatnia iskierka w powiece naszej zaśnie światło które przyniosłaś nigdy przenigdy nie zgaśnie Ono nas poprowadzi gdy ostatnia godzina płomieniem żywej wiary prosto do Twego Syna Matko o twarzy jak ziemia Matko o twarzy jak ziemia czarnej i pooranej oczach jak słońce jasnych czułych i zatroskanych Matko jak łan pszeniczny sypiesz ziaren łaskami dla Tych co śpieszą do Ciebie trudnymi życia drogami Matko o sercu jak niebo do Ciebie się uciekamy w Twoje Matczyne dłonie nasz los z ufnością składamy Królowo Polskiej Ziemi Matko Narodu Polskiego ogrzej matczyną miłością serca ludu Swojego Na cześć Maryi Ranek się zbudził ze snu majowym dźwięków graniem już słowik zaczął koncert witając dzień śpiewaniem Słowiku ma ptaszyno choć jesteś taki mały a twoje wdzięczne trele zadziwiły świat cały Naucz mnie ptaszku drogi do nieba modły wznosić cześć chwałę Matki Bożej w dziękczynnej pieśni głosić A Ty Mateńko święta przyjm czułej pieśni tony co biją jednym rytmem na wszystkie świata strony Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Pobłogosław trud znojny Purpurą jasne promyki przez liście słonko przesiewa Dobranoc Matko Najświętsza modlą się trawy i drzewa Po rosie rzewnej melodii niosą się dźwięków tony świerszczy kapela zagrała gdy nieba pękły zasłony Ref...Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Noc otworzyła swe wrota złoty grad świateł rozsiała daj sen spokojny beztroski zmęczona ziemia szeptała I pobłogosław trud znojny Matczyną ciepłą dłonią i niech od złego wszelkiego Maryjo dziatki Twe chronią Ref...Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Ave Ave Maryja Przydrożna Madonno Jeszcze czuję zapach bzu kiedy biegłam do Niej z bukietem boso .. Ona taka smutna Madonno przydrożnej kapliczki pielgrzymów i ptaków wędrownych patrz ten malutki bukiecik zebrałam z rosą dla Ciebie przytul go mocno do Siebie niech Ci przypomni niebo fioletem dzwonków ucieszy otuli zapachem skronie A ja usiądę obok by razem z Tobą się cieszyć Spomniyni s Jasnej Gory Łośmioło się niebo pieśniczkom maryjnom huknyły łorgany w radosnej podziynce pszajoncym pojrzyniym otuliła gorko różańca pociorki we papieski rynce Kej cudnej pieśniczki ucichnyły tony uklonk Sługa Boży przed mamulki licym Tej kerej zawierzoł kerej doł we flega kero Go łobroni przed Łojcowskim biczym O Czorno Madonno Jasnogorsko Pani przitul dzisiaj do sia Syna Polski Ziymi a non Twojim dzieckom dej łaski nadzieji żeby my jak Papiyż mogli Ci zawierzyć Tam gdzie pielgrzym klęka Na śladach przeszłości szukający drogi czekają schronienia pod płaszczem opieki u Czarnej Madonny której wstawiennictwo jest niewyczerpane jako źródło rzeki Tu gdzie pielgrzym klęka z pokornym obliczem by rozliczyć z Bogiem ciążące sumienie poranione serca życiowych bankrutów u Niej znajdą pomoc wsparcie ukojenie Kiedy nad murami częstochowskiej twierdzy czas warkoczem dziejów naród z wiarą splata żadna moc i siła zwyciężyć nie zdoła Tej co ochraniała przez wieki i lata Taniec świateł W cichy pogodny wieczór Ave, ave ,ave Maryja po leśnej polanie się niesie echem do nieba się wzbija Światełka świec i lampionów w ten wieczór zapalone na chwałę Fatimskiej Pani złociście rozświetlone Zauroczony tym światłem pięknym jak gwiazdy na niebie nie mogę wejść z podziwu że tańczą Maryjo dla Ciebie Delikatnym podmuchem letnią wieczorną ciszą pieszczone ciepłem płomyka w takt wiatru się kołyszą I ulatują z dymem pomiędzy koron drzewami unosząc się jak motyle nad pielgrzymów głowami Ten taniec świateł hołdem złożonym dla świata Królowej ukochanej Fatimskiej Pani i Matce Różańcowej Zawsze ta sama Kiedy świat tonie w ciemności grzechu Tyś nam ostoją pośród zawiei Ty jak jutrzenka oświetlasz drogę prowadzisz do Syna światłem nadziei Na Medjugorskiej górze Kriżevac w Lourds czy Fatimie zawsze ta sama z różańcem w ręku co bronią przed złem jednako o los swych dzieci stroskana Chociaż Twe serce kona z cierpienia Ty nie dochodzisz jaka przyczyna i zawsze się wstawiasz za Swoim ludem i nigdy nie liczysz jak wielka wina Cicha pokorna piękna jak wiosna wskazujesz modlitwą jak żyć nam trzeba po ścieżkach skalistych bastionu wiary przynosisz orędzia od Pana z nieba Zawierzam Ci Rozpłakał się dzień deszczem gorzkich łez całunem okrył słonka złoty blask Maryjo Ty dawałaś mi nadzieję zanim ostatni promyk życia zgasł Odchodzi dzień gdzie przeznaczenia nitka zostawia bólu i cierpienia ślad Maryjo daj mym bliskim moc i siły by przetrwać mogli tak bolesny cios Ref....Maryjo ja zawierzam Ci zaprowadź mnie przed Boży Boży tron do niebios bram gdzie czeka Pan ja ufam Ci Tyś Matką Matką mą Matulu ma ja dziecko Twe do Swego Syna prowadź prowadź mnie Matulu ma zawierzam Ci ja ufam Ci Tyś Matką Matką mą Rodzino skryj w swym sercu bólu szloch modlitwy wznoś za grzeszną duszę mą gdy Boży gniew zapłonie ogniem kary obudzi wieczność hejnał siedmiu trąb Bogactwa kram jak niepotrzebny bagaż zabrał mi los chciwością ludzkich dusz ja nagi człek odszedłem stąd jak stałem a zasług blask okrywa tylko kurz Ref.......Maryjo ja zawierzam Ci .. Babciny różaniec Schowany w szorstkiej spracowanej dłoni okryty troskami dnia codziennego tak miły Bogu W cieniu kościoła w zaciszu izby cierpliwy pokorny ze wzruszeniem wypraszał potrzebne łaski Gdy nieme usta szeptały Zdrowaśki pośród spokojnej ciszy wieczoru był drogowskazem i ocaleniem A dziś oplata martwe już dłonie na znak pojednania z Bogiem i ludźmi Babciny różaniec tak miły Bogu światłem nadziei na Odkupienie I płyną modlitwy Naręcza piołunu pachnący rumianek składa dziś lud wierny w Matki Bożej dłonie a maki i chabry wdzięcząc się przymilnie niczym wieniec chwały oplatają skronie Rozśpiewane serca bijąc równym tonem dziękują za hojne Matki Ziemi dary pobłogosław Pani to co cieszy oko a ciału da zdrowie i siły bez miary I płyną modlitwy z prośbą do Matuli by wciąż ochraniała od klęsk i powodzi Królowo ziół kwiatów i przedziwna Pani otaczaj opieką to co Ziemia rodzi Matko Boża Zielna lasów pól Królowo O brzasku poranka Matka Boża Zielna kropelkami rosy poi wonne zioła żeby przed ołtarzem godnie wyglądały kiedy je zaniesie pielgrzym do kościoła Z naręczami kwiatów zerwanych na miedzy z serca darowanych znojem wypełnionych ubierze ołtarze modlitwą dziękczynną świeżymi ziołami i kwieciem zdobionych Matko Boża Zielna lasów pól Królowo niech to piękno które Stwórca ofiarował będzie Ci zapłatą za wszystkie starania gdyż trudno wyrazić wdzięczność w samych słowach Przed Grotą Massabiellskiej Pani Cisza dotąd uśpiona w grocie otulona oddechem ranka szepce modlitwy za Tymi co proszą o zdrowie dla bliskich Paciorki różańca jak róże oplatają skostniałe dłonie szukając ratunku u Matki co Pocieszycielką strapionych Płomyki świec tańcząc na wietrze łączą się z rozmodlonym tłumem i niczym ptak unoszą w niebo te wszystkie ludzkie niedole Brzemienna Matko Królowo Matka wszystkich polskich Matek jesteś balsamem dla duszy gdy zasiane ziarno w łonie cudem narodzenia wzruszy Dla Tych co szukają wsparcia rozkwitasz pąkiem nadziei niczym tęcza kolorowa pośród burz ziemskich zawiei Tobie łzy na wagę złota kiedy płyną z serca ciszy za Twym wiernym wstawiennictwem szept modlitwy Bóg usłyszy Nieważne perły w koronie czy szata złotem przybrana Brzemienna Matko Królowo od Boga żeś nam posłana Jesteś świadectwem łask bożych wszystkich którzy Ci ufają Oni zawierzając Tobie o co proszą otrzymują Matko Brzemienna o Pani Skępska Matko Brzemienna o Pani Skępska nosisz pod sercem Syna bożego posłuszna Stwórcy pokorna cicha jesteś nadzieją dla Tych co proszą Sypiesz łaskami jak ziaren kłosem wskazujesz pokorą jak żyć nam trzeba nasz los z ufnością Ci powierzamy byś była łącznikiem ziemi i nieba Kiedy świat tonie w ciemności grzechu jak światło słonka prowadzisz drogą jesteś ucieczką jesteś ratunkiem Tych których ciężko doświadcza los W stulecie Objawień Fatimskich Zapłonęło niebo symfonią radości wznosząc ponad Tatry śpiewnych dźwięków tony u Ludźmierskiej Pani Gaździny Podhala mącąc spokój ciszy zaśpiewały dzwony Ach dźwięki się niosą echem ponad ziemią obwieszczając światu imię Tej co wzrusza w stulecie objawień z daleką Fatimą łączy się w modlitwie podhalańska dusza Spójrz Fatimska Pani na ten lud tak wierny co dziś światłem wiary chwali imię Twoje niechaj te orędzia wpadające w serca będą drogowskazem przynosząc łask zdroje A Ty włóż je w dłonie Ludźmierskiej Gaździnie by za Jej przyczyną pokój nam przyniosły by były ostoją siłą i przetrwaniem wzrastając w narodzie jak tatrzańskie sosny ŚWIĘCI PAŃSCY Gromnica Na knocie przeznaczenia słaby promyczek świecy dogorywa ostatnim tchnieniem Gdy zgasły oczy wędrowca całunem śmierci okryte ta wierna towarzyszka wskazuje drogę duszy Tu gdzie nie ma już bólu miłość i radość wieczna przyjmują ofiarę krzyża Tych którzy żyli nadzieją Jan z Dukli Habit sandały biedaczyna nie ta epoka nie to miejsce a jednak Wiara Nadzieja Miłość wspólne Spowiednik mówca i kapłan słowem poruszał sumienia cierpliwy prawdziwy Brat i rycerz Maryi Praca wysiłek poświęcenie do późnej nocy na kolanach pokorny zatracony w modlitwie wypraszał łaski Pan Bóg wysłuchał Świętość była mu pisana Do Krakowa los go rzucił lecz któż zna zamysły Boga kto przewidzi kto zrozumie czy słuszna życiowa droga Pustelnia była mu domem korną modlitwą znaczona początkiem przyszłych wyborów w Duchu Świętym uświęcona Zakonnego życia trudy marny owoc by wydały gdyby w miłosierdziu Bożym nie zatracił się On cały Życie według Ewangelii umacniając wiary blaski niosły radość słowa braciom niczym światło Bożej łaski Gorliwością kaznodzieja sumienia ludzkie poruszył krzyżem znakiem męki pańskiej zatwardziałe serca kruszył Od samego urodzenia świętość była mu pisana mocą Boga Wszechmocnego i Matki Bożej wspierana Matka Teresa Na nagim bruku przed bramą gdzie łachman i kij żebraczy podaje pomocne dłonie ratując z dna rozpaczy Bielą ścian porażona obdarza iskrą pogody by dusza mogła spokojnie odejść w rajskie ogrody Wyciąga pragnące ręce by dobrem je napełniono Matka Nadzieja biednych których precz odrzucono Matka Teresa z Kalkuty Tą małą drobną dłonią zwracała godność człowieka niosąc okruch nadziei biednym dzieciom ulicy Budziła uśpioną dobroć w najbardziej zatwardziałych by mogli po jej śladach iść na spotkanie nędzarzy Mój Anioł Stróż Mój Anioł nie ma jeszcze skrzydeł nie ma też złotej aureoli za to On zawsze wie najlepiej co mnie tak smuci i co boli Choć nie zna szumu skrzydeł swoich za to wie którą lepsza droga bezpiecznie wiedzie do przystani gdzie precz odeszły strach i trwoga Obce mu pieśni słodkiej tony nieobce za to serca bicie rytmem oddania czas mi znaczy bo On tak jak ja kocha życie Anioł z obrazu Czy Ktoś widział Anioła a mówią że nie istnieją że tylko na obrazku od niebezpieczeństw strzegą Sercem targa uczucie że obraz choć malowany wyzwala tyle czułości jak by go dotknął sam Bóg A Ty już wiesz dlaczego małe usteczka i dłonie paciorkiem żegnają dzionek wdzięczne opiece Anioła Oblany rumieńcem wstydu szepczesz za dzieckiem w ciszy Aniele Boże Stróżu mój .................................... może wysłucha usłyszy Mój Anioł Stróż Jak ślepiec bez nadziei jak głuchy w świecie ciszy czekałem wciąż czekałem czy mnie kiedyś usłyszy Czekałem cierpliwie w deszczu czekałem w słońca promieniu jak wędrowiec na szlaku czekałem w osamotnieniu A On był zawsze ze mną wiernie stał przy mym boku mój Anioł Stróż Przyjaciel dotrzymywał mi kroku Jesteś moim Aniołem Ty jesteś moim Stróżem bo zawsze jesteś ze mną czy w dzień pogodny,jasny czy w noc głuchą i ciemną Czy Bóg Cię posłał po to byś strzegł mnie tu na ziemi pokazał właściwą drogę wyprowadził z krainy cieni I świat inny pokazał świat prawdy i radości do którego lgnie każde serce gdzie światło Bożej miłości Bym zawsze do niego dążył w jego kierunku śpieszył i razem z Tobą Aniele kiedyś u Ojca się cieszył Zabierz mnie z sobą do nieba Mam życzeń dużo marzeń zbyt wiele zabierz mnie z sobą do nieba Aniele Zostaw mnie w chmurach z nimi popłynę do morza nadziei bo tam nie zginę W ciemnościach nocy ześlij sen błogi bym nigdy i nigdzie nie zaznała trwogi Prowadź bezpiecznie otocz skrzydłami chroń przed złym świata przed pokusami Zabierz mnie w piękne niebieskie krainy radością spełnienia obdarz złe godziny Podaj mi rękę bym tu została i nigdy niczego już się nie bała Do św. Szczepana Męczennika Przed tronem Ojca dzisiaj Twe miejsce z gałązką palmową w tunice białej wyznawco Chrystusa Ty pokazałeś czym służba dla biednych i ziemi całej Wyrokiem okrutnym kamieniowany lecz pełen łaski Ducha Świętego umiałeś wybaczyć swoim oprawcom żarliwie się modląc do Pana Naszego Św. Szczepanie Twa krew przelana męczeńską ofiarą sługi wiernego wstaw się za nami umocnij wiarę i wyproś łaski Ducha Świętego Tu przemówił Bóg W sercu francuskiej ziemi z dala od zgiełku świata gdzie Grotę Massabiellską bujna zieleń oplata Gdzie wartki nurt rzeki Gave z wysiłkiem wody toczy tam cud co dziełem Boga ujrzały Bernadki oczy Pośród skał Matka Boża piękniejsza od gwiazd tysiąca z różańcem w ręku i sukni jaśniejszej od blasku słońca Stanęła przed dziewczynką którą Sama wybrała żeby prośbę życzenie ludowi przekazała Źródło bijące z ziemi było znakiem od Boga by była im łatwiejszą cierpieniem znaczona droga Lud prosty i pracowity mocą wiary złączony zbudował kościół na skale Jej chwale poświęcony Dziś stacje drogi krzyżowej po drodze pną się w góry a modlitwa pielgrzyma unosi się ponad chmury Ave Ave Maryja przed grotą się rozlega posłuchaj Panno Najmilsza to lud dla Ciebie śpiewa Skarb świętego Franciszka Spotkał Franciszek we śnie Anioła na dróg skrzyżowaniu z poleceniem od Stwórcy by sprostał Jego wezwaniu -Mój przyjacielu kochany dostałeś ważne zadanie od dziś każde stworzenie pomoc od Ciebie dostanie Tyś ojcem i lekarzem każdej chorej istoty opiekuj się nią troskliwie czeka Cię wiele roboty Każde źdźbło trawy na drodze kwiatek czy mrówka mała ma prawo żyć na tym świecie bo dar ten od Boga dostała Ty także masz skarb bezcenny to miłość do świata i ludzi a każdy najmniejszy owad zachwyt w Tobie obudzi Wszystkie żywe stworzenia zwierzęta ludzie i kwiaty Franciszku kochaj szczerze boś biedny lecz w miłość bogaty- Św. Franciszek Szafarz Bożej miłości blisko ludzkiej niedoli nikogo nie osądzał posłuszny Ojcu w niebie Biedny jak mysz kościelna przyjaciel wszystkich stworzeń ciepłym dotykiem dobroci koił zbolałe rany Tak wiele bezimiennych Aniołów dobroci Bóg zesłał byśmy poznali czym miłość przez ręce drugiego człowieka Brat Otwarł serce na oścież wielkie jak bystra rzeka otwarł bramę dobroci wzruszony nędzę człowieka Kochał wszystkie stworzenia tak blisko ludzkiej niedoli nigdy nie sądził innych posłuszny Bożej woli Jego odzieniem habit podporą kij sękaty nędzarzem dla wielmożnych dla Boga przebogaty to brat św. Franciszek Biedaczyna z Asyżu W sercu pokora i miłość odzieniem znoszone szaty wytarte liche sandały w ręku kij stary sękaty On rzucił dla Boga wszystko by żyć skromnie w Jego cieniu bo widział Swojego Pana w małym i dużym stworzeniu W pyłku trawy szumie drzewa tęczy na niebie i burzy robaku czy małej mrówce w kamieniu i kolcu róży Był obrońcą tych maluczkich szafarzem Bożej miłości Jego ręce niosły światu tyle dobra i radości Lekarzem i przyjacielem przyrody zwierząt i ludzi przez miłość i poświęcenie najbogatszym z wszystkich ludzi On przykładem dla Swych braci którzy chcą Go naśladować w modlitwie pokorze ducha życie Bogu ofiarować Do św Jerzego Twe miejsce u boku Ojca przed tronem Boga w niebie obrońco słabych skrzywdzonych ostoję mamy w Ciebie Wzorze do naśladowania dzisiejszej naszej młodzieży odważny oddany Bogu i chlubo mężnych rycerzy Mieczem zło pokonałeś nie licząc na wieniec chwały w znaku krzyża świętego zatraciłeś się cały Majątek rozdałeś biednym nie myśląc o dobrobycie wierny obrońco wiary za którą oddałeś życie Ochraniaj przed pokusami do walki wyproś siły aby nadzieja i dobro wszelakie zło zwyciężyły Otocz opieką i wspieraj nasz kościół i lud nasz cały by zawieruchy i burze zawsze go omijały O smoku i św. Jerzym Gdzieś na wschodzie w mieście Libba potwór smok żąda ofiary wciąż mu mało wciąż chce więcej płacze lud płacze król stary Żal okrutny serce ściska jakież losu przeznaczenie dziewica córka jedyna ma iść tak na zatracenie Zrozpaczona choć odważna dzieweczka modlitwy wznosi do Boga miłosiernego o pomoc i łaskę prosi Bóg nie głuchy i wysłucha prośby dziecięcia Swojego posyła do walki ze złym sługę rycerza Jerzego Ten odważny znakiem krzyża ugodził kopią potwora by nigdy nie krzywdził ludzi taka była Boża wola Potem dokończywszy dzieła ściął łeb smokowi wstrętnemu zyskując przychylność króla świadectwem nawróconemu Wdzięczna ludność dla wybawcy w mieście kościół zbudowała Najświętszej Maryi Pannie i Jerzemu w posag dała Gdy świątynię ukończono trysło źródło spod ołtarza a lud wierny ufający Bóg zdrowiem łaski obdarza Rusza Jerzy w życia drogę łaska Boża go prowadzi On prześladowanych chrześcijan do Chrystusa poprowadzi Rozdzieli majątek cały odda dobra braciom w wierze dzielny rycerz i obrońca swe życie złoży w ofierze Bo oto władca pogański czyha na życie świętego zadając mu ból i rany bluźniąc i śmiejąc się z niego On wiernym pozostał Bogu głosząc nauki Jezusa mieczem nienawiści ścięty w obronie wiary Chrystusa W cieniu Ty stoisz w cieniu wielkiego dzieła co Bóg objawił ludowi Swojemu skromny stolarzu z miasta Nazaret dajesz świadectwo światu całemu Gdy sercem czułeś moc tajemnicy zawsze posłuszny woli Najwyższego wziąłeś za żonę bez grzechu poczętą Maryję Matuchnę Syna Bożego A kiedy wypełnił Pan obietnicę powiła Panienka to Boże dziecię uczyłeś Go życia pokorą cichą bo kochać umiałeś jak nikt na świecie Próbując zrozumieć zamysły Boga i Tego co Ci w opiekę dany w niemym zachwycie śledziłeś ścieżki po których chadzał Twój Syn przybrany Kiedy już minął czas ziemskiej wędrówki i Bóg Cię zabrał w chwale do Siebie czuwasz nad każdą polską rodziną by była winnym owocem w niebie Ostojo rodzin Gdy życie kusi złudnym urokiem pieszczotą zmysłów dusze czaruje odpędź ach odpędź myśli nieczyste niech kwiat czystości w sercach króluje refren......Święty Józefie ostojo rodzin bądź nam ucieczką w chwilach zwątpienia nie pozwól byśmy z dala od Boga w grzechu szukali sensu istnienia Przybądź z pomocą i dodaj siły w walce z mocami zła i ciemności obroń nas obroń mężny rycerzu od wrogich zasadzek i przeciwności refren......Święty Józefie ostojo rodzin bądź nam ucieczką w chwilach zwątpienia nie pozwól byśmy z dala od Boga w grzechu szukali sensu istnienia I tak jak kiedyś Dzieciątko Boże tuliłeś w ciepłych mocnych ramionach otocz ach otocz polskie rodziny niech cud odnowy w nas się dokona refren......Święty Józefie ostojo rodzin bądź nam ucieczką w chwilach zwątpienia nie pozwól byśmy z dala od Boga w grzechu szukali sensu istnienia Jest taka miłość Jest taka miłość pisana milczeniem cicha oddana Ojcu na Niebie rozważa w sercu co los przyniesie i nigdy nie myśli tylko o sobie To ta co tuli skrzydłem opieki płaczące w żłobie Dzieciątko Boże skryta i mądra wzorem dla Ojców wyroki nieba przyjmuje w pokorze Miłość odważna obowiązkowa co nie zna strachu przed mieczem wroga wiedzie bezpiecznie po trudnej drodze z błogosławieństwem samego Boga Miłość co świętość pracą buduje morzem czułości dziecko obdarza ta co rzeźbiła byt świętej rodziny uczciwą i twardą ręką stolarza Miłość co sama w sobie miłością jak bramę raju serce otwiera ta miłość to miłość św. Józefa tak miła Bogu piękna i szczera Do świętej Rity Tak bardzo przez los zranieni przynieśli tu serce swoje sumienie ciąży kamieniem Uproś łask wszelkich zdroje W kolcach bólu rozpaczy z twarzą zoraną troskami Rito Patronko spraw trudnych Wstaw się u Boga za nami W matni życiowych zdarzeń gdy beznadzieja i trwoga co niemożliwe możliwe Uproś dla nas u Boga A kiedy zapłoną róże czerwienią ponad głowami nadzieja nigdy nie umrze gdy orędujesz za nami Święta Barbaro Święta Barbaro Patronko Górników w Twe ręce złożyli swój los dziadkowie a dzisiaj o Twoją opiekę proszą synowie tej ziemi nasi Ojcowie To Oni przodków pracowitych wzorem w trudzie i znoju byt wykuwali i czarnym węglem skarbem śląskiej ziemi życie i zdrowie Ojczyźnie oddali Otocz opieką Tę brać górniczą nigdy nie zostaw samemu sobie bądź ich ucieczką i zawsze wspieraj w nieszczęściu pracy bólu chorobie A kiedy przyjdzie ostatnia godzina nie pozwól by lud Ten tak wierny Tobie odszedł w zaświaty bez Twojej świty wszak On Barbaro zawierzył Tobie Łzy św. Barbary Miała Barbara miejsce na naszej śląskiej ziemi gdzie księżyc na niebiosach pięknie się srebrem mieni Szuka śladów kopalni zagląda do komina chce zjechać szybem na dół którego dawno nie ma Przyszli okrutni ludzie starą kopalnię zburzyli tylko po sobie kamienie i zgliszcza zostawili Płacze Barbara żałośnie łzy czarne z oczu leje czeka aż Bóg w tę ziemię ziarno nadziei zasieje Bo ona była jak matka co swoje dzieci karmiła przed głodem i biedą zawsze dziadków i ojców chroniła Za ciężką pracę górnika odwdzięczyć się umiała węglem cennym jak złoto swój lud obdarowała A teraz został górnikom tylko obraz w cechowni i zapomoga od państwa żeby nie byli głodni Łzy św. Barbary Do wiersza "Łzy św. Barbary" Piotr Majnusz dopisał refren oraz skomponował muzykę i tak powstała piosenka "Łzy świętej Barbary" - aranżacja i wykonanie Piotr Majnusz z Michałkowic. Prośba do św. Barbary Święta Barbaro wstaw się do Boga uratuj życie męża i syna dodaj nadziei tym co na dole wszak brać górnicza to Twoja rodzina Tych co na górze otuchą wesprzyj po stracie najbliższych otrzyj łzy rozpaczy ramieniem opieki otocz Swe dzieci niechaj świat cały Twą moc zobaczy Kaj żeś była Barborko Nie było Cie yno kwila a już nieszczyńścio tela przi fedrowaniu na ścianie zasuło berkmonow wiela Kaj żeś była Barborko jak Łoni na Cia czekali na dole straszno i cima Łoni tam sami łostali Możno Ponboczek mioł sprawa jakoś ważno dlo Ciebie możno mu brakło wojokow kajś na wysokim niebie A możno chcioł se łogrzoć bo było mu trocha zima przeca we grudniu w niebie tyż za cieplutko ni ma Toż teraz zakludź tych chopow do Ponboczka do nieba niech nafedrujom wonglo wiela Mu bydzie trzeba A za tyn fajny geszynk nie bydzie Cie wiyncy szterowoł a kożdy berkmon we przodku bezpiecznie wongiel fedrowoł Kwiotuszek świyntej Barbary Na cołkim Śląsku wielko żałoba Ponboczek zebroł nom chłopow pora a łon som jedyn piyknom czerwiyniom na czornej hołdzie zakwit z wieczora Żeby dać ludziom ziorko nadziei tam kaj kamiynie i twardo skała w płatku czerwonym jak pot berkmonow świynto Barbara pszoci schowała Chciała pokozać cołkimu światu że tym kwotuszek mo wiela siły bo uros tam kaj robotni ludzie dlo gruby życie swe poświyncili Toż stoji tukej jak jakiś wojok wiater go szarpie w rozmańte strony a tam na wieży w łostatnio droga berkmonom bijom żałobne zwony Zapłakoł kwiotek po przyjacielach płatki mu zwiyndły i posiwiały już nigdy nie spełni swego marzynio zakwitnoć dlo Nich i świyntej Barbary Modlitwa górnika Świynto Barborko ratuj mie, prosza, i wstow sie za mnom u Pana Naszego nie dej mi umrzyć tu na tym dole, i pod opieka weź przisypanego. Tyś moja Patronka i Ty mi pomożesz, jo w Ciebie wierza zawsze żech Ci ufoł, Tyś mie wspiyrała jak żech fedrowoł łod Ciebie dycki opieka żech mioł. Pomoż mi przetwać sromotne godziny dodej nadzieji aż mie tu znojdom, kamraci moji już mie szukajom musza wytrzimać aż tukej dojdom. Ni moga tak łodejś bez pożegnanio, bo tam na wiyrchu baba z dzieckiym czeko jeszcze troszyczka dej mi tej siły, światło taszlampy już widać daleko Modlitwa ocalonego Świynto Barborko Patronko Górnikow miej mje w opiece i pokoż droga światełkiym taszlampy wykludź z chodnika przeca na dycki łostać tu ni moga Bo tam na wiyrchu mamulka czakają kerzy na grubie już łojca stracili jakbych tu umar przisypany wonglym takigo szlagu to by nie przeżyli Kamratom mojim sie nie poszczynściło pryndko ich wziyna śmierć z tego świata chcieli jom przekupić tym czornym złotym kery fedrowali przez cołki lata A ta beskuryjo chciała ofiary coś ji w rachubie niy pasowało bezto tych górnikow ze sobom wziyna robotnych ze Ślonska ji brakowało Jo chyba boł jeszcze dlo ni za młody kej mje złostawiła pod łopiekom Twojom łokropnie szczynśliwy dziynkuja za to żech sie mog schować pod mantlym Twojim Pszaja Ci Barborko Pszaja Ci Barborko za mojigo chłopa a łon świynty ni ma i mosz s nom utropa Pszaja za berkmonow pszaja za starani pszaja za to żeś je chocioż herno Pani Chody mosz jak żodyn u Ponboczka w niebie toż pszyj tyż jak umisz Tym co wele Ciebie Tela pszocio W przepastnej czeluści piekła kaj berkmon rynkami byt kuje je tako Jedna Jedyno kero go sztyjc wahuje Dobro jak sznita chleba Barborka mo na miano łociyro mu płaczki potu i gymba wonglym zmazano A jak we chodniku tompnie światełkiym pokoże droga a Tych co nie zdonżom uciyc zakludzi do Ponboczka I jak tu nie dziynkować kej w sercu mo pszocio tela że wszystkich berkmonow łobdzieli i jeszcze łostanie wiela W starej cechowni Barborka stoji W starej cechowni Barborka stoji sama jak palec sztyjc kajś wyglondo płaczka we łoku blysknyła jyno bo żodyn berkmon tu niy zaglondo Prziszoł pod kryczkom tu Francik stary zegnoł kolano chocioż fest boli pora Zdrowasiek porzykoł cicho a we pojstrzodku sromota poli Francik rozumi że ciynżki czasy Łonymu tyż przeca leko niy było przerobioł na grubie kajś lot trzidziści fedrowoł wongiel jakoś się żyło A tera pyndzyjo że szkoda godać młodzi tyż yno piyniondze liczom przichodzom do Cia yno łod świynta jeszcze padajom że wola ćwiczom Kaj je szacunek kaj poważani kejś Ty Barborko była jak mama dowałaś flega tym co na dole a teraz co biydno łostałaś sama Barborka na to- nie trop się synku jo dlo kożdego mom pszocio wiela stary czy mody ni ma różnicy jo mojim pszocim na rowno dziela Weź ze sobom tyn łobrozek Kaj że sie wybiyrosz synku nie żol Ci tej naszej gruby Australijo Ci sie marzi i piyniyndzy portmel ruby Coż dokonoł żeś wyboru jo nic na to niy poradza chocioż wiym żech staromodno ale jedno Ci doradza Weź ze sobom tyn łobrozek łon Cie dycko chronioł bydzie i wachuj go miyj przi siebie jak yno sromota przidzie.. Tyn łobrozek w zocy momy to przeca świynto Barborka przed ołtorzym poświyncono wszystkich grubiorzy Patronka Kożdy berkmon w kożdym kraju do Barborki sie ucieko nie je ważne czy na Śląsku czy za morzym kajś daleko. A Oni odeszli Oślepiający wybuch kalecząc ciało i duszę zniszczył marzenie o powrocie do swoich Gdy czarny duszący pył zmieszał się z ostatnim tchnieniem pozbawiając resztek nadziei na ocalenie A Oni pokorni posłuszni pod opieką Tej której zawierzyli odeszli na wieczną służbę do nieba zostawiając po sobie ból który rani serca i dusze Tych co tu zostali Bóg zapłać święta Barbaro Tąpnęło !!! Wypadek ! Zawał! Winda do dołu!!. A w kuchni .. Niedzielny obiad ,talerz spadł ze stołu. O,Boże!znów się coś stało! Ratuj naszych mężów święta Barbaro. Ojcze Nasz …............................... Tam ciemno, straszno a tu słonko świeci Zdrowaś Marjo, Łaskiś Pełna ......... Patronko wyprowadź z chodnika Swe dzieci. Halo! Halo!! co? Jak? Męża znaleźli! w którym szpitalu, gdzie go zawieźli?! Trzymaj się tato my tu czekamy, jesteśmy grzeczni spytaj się mamy. Co?! co? Nie rozumiem komu się dostało? Dzieci! dzieci!! Tato wraca do nas! Uff !!........Bóg zapłać święta Barbaro. Do Ciebie się uciekamy Święty Judo Tadeuszu jesteś ratunkiem dla Tych co w ludzkim pojęciu giną skazani na beznadzieję Gdy natłok zbyt trudnych spraw za ciężki na wątłe siły wypraszasz łaski u Boga załatwiasz co niemożliwe Tym co nie mogą udźwignąć ciężaru codziennych trudów przynosisz ulgę w cierpieniu i dajesz światełko nadziei Jesteś kotwicą pomocy przystanią serc obolałych Do Ciebie się uciekamy Patronie spraw beznadziejnych Do Judy Tadeusza Patronie spraw beznadziejnych Ty widzisz każdą łzę w oku co rani boleśnie ciało i duszę skąpaną w mroku Gdy rozpacz przysłania zmysły i kolcem usłana droga zbolałej duszy i sercu wyjednaj łaskę u Boga Niech ufnej nadziei iskierka zaświeci jak gwiazda na niebie przyniesie ratunek i ulgę Tym co w nagłej potrzebie Błogosławiony Maksymilian Maria Kolbe Za murem znaczonym cierniem gdzie bestie Aniołów śmierci szukają niewinnych ofiar był tylko zwykłym numerem numerem 16670 W pasiaku co lichym odzieniem o twarzy sinej jak ziemia niósł ludziom ziarno nadziei w miłość i wiarę człowieka W piekle zdeptanej godności w obliczu śmierci głodowej był dla współwięźniów jak słonko co duszę i serce rozgrzewa Gdy człowieczeństwo umarło Bóg dał mu niezwykłą łaskę by mógł pokazać światu czym miłosierdzie dla brata Błogosławiony Maksymilian Maria Kolbe Matka Teresa Trzymała Boga za rękę On ją prowadził w świat biednych by mogła pomagać bliźnim choć sama jak mysz kościelna Brała te obce krzyże na swoje wątłe ramiona i niosła wiernie do Stwórcy cicha pokorna jak Anioł On nie zdejmował z Jej pleców ciężaru obcej niedoli wzmacniał je tylko swą siłą by mogła trwać w powołaniu Tyle wart jest człowiek ile z siebie daje pamięci św. Brata - Alberta Chmielowskiego Ile warta miłość gdy kaleki człowiek dla biednych najdroższym skarbem i uśmiechem radością ich serca a Jego oddanie nie kończy się nawet z ostatnim oddechem Ile wart jest człowiek gdy ból i cierpienie nosi w sercu ciszy jak mękę Chrystusa pokorą podąża do doskonałości a pomocą innym sumienie porusza Tyle wart jest człowiek ile z siebie daje kiedy w wyciągniętej ręce Boga czuje a Jego odbicie darem dla bliźniego miłości i ciepła co serce raduje Tyle warte dobro gdy się z nim podzielisz ile da radości Temu co odchodzi a podana ręka kiedyś taka zimna dzisiaj zatwardziałe ludzkie serce godzi Pamięci Karoliny Kózkówny Mając za wzorzec rodziną bożą wzrastała na ziemi gdzie lud ubogi uczona godności i pobożności wiarą modlitwą szukała swej drogi Niewinna jak pączek rozkwitłej róży kochała ludzi kochała Boga zginęła młodo broniąc czci swojej śmiercią męczeńską od szabli wroga Wróg zabrał życie lecz nie wziął tego co w sercu i duszy chowała skrycie czystość niewinność były jej skarbem za które oddała swe młode życie Błogosławiona w świętości progach dzisiaj Patronką polskiej młodzieży Prawdziwym Aniołem i Gwiazdą Ludu a kult Jej świętości po świecie się rzeszy PAPIEŻ A mogłeś z nami być Odszedłeś od nas na zawsze choć mogłeś z nami być a serce pełne miłości mogło dla nas wciąż bić Przed krzyżem znakiem wiary lud na kolana klękał gdy w głębokiej pokorze kreśliła go Twoja ręka Kiedy się dni wypełniły Bóg Cię powołał do Siebie ofiarował mieszkanie przy Swoim boku w niebie Abyś mógł tu odpocząć i wspierać lud poddany wypraszać pokój dla świata papieżu umiłowany Będziemy pamiętać W dobie atomu i kosmosu tak trudno dostrzec ziarno miłości które On niósł ze sobą przez ból by zrodziło nadzieję Odchodząc zostawił w spadku to co nazywamy człowieczeństwem byśmy tu na ziemi poznali jak bardzo nas kochał I chociaż czas goi wszystkie rany a wiatr osuszy każdą łzę w oku będziemy pamiętać o człowieku na miarę wszech czasów o Janie Pawle II Druga po Bogu Na Placu Świętego Piotra zabiły żałośnie dzwony ich echo niesie po ziemi żałobne dźwięków tony A w watykańskim ogrodzie płacze cień górskiej sosny ta co zginęła z tęsknoty nie doczekawszy wiosny Słaba nie wytrzymała brakło jej Jego siły co lata pontyfikatu drogę czynem znaczyły Wspomnieniem ziemi i ludzi w sercu papieża żyła ta druga co po Bogu ojczyzną jego była Choć nieraz cicha tęsknota w samotności płakała ona jak matka Syna do krzyża przytulała Krzyża bólu choroby które znosił w cichości z pomocą tej co kochała odpłynął do wieczności Dziękujemy za Jana Pawła II Odszedł do Ciebie Jan Paweł II zostawił nam serce pełne miłości o Ojcze Niebieski dla swojego sługi przygotowałeś niebo pełne radości To dzięki niemu wiemy co to miłość i spokój i zgoda , dobroć dla bliźniego o powrotach które sprawiają radość i o tych którym brak chleba powszedniego Zesłałeś na świat kapłana Wielkiego którego wadowicka ziemia wychowała On walczył o godność stworzenia każdego Matka Boża w pracy zawsze go wspierała Szesnastego października został powołany z dalekiej Polski na stolicę Piotrową nikt jeszcze nie wiedział że papież wybrany w kościele rozpocznie epokę nową Epokę Pielgrzyma który po świecie wędrował i szukał ludzi będących w potrzebie pocieszał cierpiących i pokój budował pomagając innym nie oszczędzał siebie On był nam Ojcem a Ty go zabrałeś po ciężkiej chorobie cierpieniu i znoju na swojego Sługę z tęsknotą czekałeś niech przy Twoim sercu spoczywa w pokoju Za Jego oddanie dla świata całego pokornie prosimy wysłuchaj nas Panie daj ziemi i ludziom nowego świętego bo takim Jan Paweł II dla nas pozostanie Gdy stąd odchodził Ojciec Narodu Polskiego oddany Rycerz Maryi Wierny Sługa Boży Gdy stąd odchodził na Placu św. Piotra modliły się tłumy prosząc Boga by droga do Ojca łatwiejszą mu była Kiedy zgasły Jego oczy cała ziemia płakała a Aniołowie w niebie wili wieniec laurowy na Jego powitanie Kiedy wyruszył w ostatnią drogę Kiedy w ostatnią drogę wyruszył migotały w oknach płomienie świec z Piotrowej stolicy przez polską ziemię żegnały Go dzwony w rytm bicia serc Ze znakiem krzyża pielgrzymim szlakiem wybranym spośród tysiąca dróg szedł sam powoli z ufnym obliczem do źródła miłości gdzie czekał Bóg Kwiaty dla papieża Płaczą za Tobą synowie i córki polskiej ziemi płacze cień górskiej sosny co uschła na obcej ziemi Tam w watykańskim ogrodzie Twojej zabrakło jej siły co lata pontyfikatu tęsknotą serce raniły Przecież to tu pośród swoich bliżej Ci było do nieba gdzie trudne górskie wędrówki były jak kromka chleba A u nas teraz wiosna już kwitną polne bratki te co zrywałeś garściami dla Przenajświętszej Matki To Ona tu na tym miejscu wskazała jaką Twa droga oddając insygnia władzy Byś lud prowadził do Boga Tak pięknie uczyłeś kochać Maryji wierny rycerzu więc przyjmij od nas ten bukiet u stóp Gaździny w Ludźmierzu Niech będzie takim wyrazem naszej miłości do Ciebie choć odpłynąłeś z „Barką” tu zostawiłeś nam Siebie Na Watykanie zabiły dzwony Oddechem co siły odbiera iskierka życia jak gwiazda zgasła odszedł stąd człowiek serca wielkiego papież słowiański rycerz Maryi Tak jak przed laty gdy został wybrany na Watykanie zabiły dzwony wtedy radosne niosąc w świat echa dzisiaj żałobą płaczą ich tony Zraniona ziemia kir przyodziała w pokorze przyjmując cios przeznaczenia a On jak ta sosna zgasł na wygnaniu niosąc na barkach brzemię cierpienia Krzyżową drogą przez życia ścieżki Ten co pokazał światło miłości walcząc o godność człeka każdego prowadził owce do wiecznej radości Nie płacz Polska Ziemio Nie płacz Polska Ziemio że straciłaś Syna smutna to dla świata i dla nas godzina Maryjo Tyś mu bramę nieba otworzyła i bezpiecznie przez próg śmierci prowadziła Po ciężkiej chorobie Twój pielgrzym zmęczony bólem i cierpieniem bardzo doświadczony dotarł do Ciebie i Ojca Swojego niosąc bagaż nieszczęść od świata całego O człowieka walczył i o godność jego pocieszał w cierpieniu bo kochał każdego modlitwa i miłość orężem mu były to dla nich poświęcił wszystkie Swoje siły Piotrową stolicą rządził dzięki Maryi pomocy Ona go chroniła we dnie chroniła i w nocy Totus Tuus to słowa co go prowadziły i przez całe życie drogowskazem były Wszystkich nawet wrogów zjednać sobie umiał miał dużo pokory każdego rozumiał a ból i cierpienie mężnie zawsze znosił nie żądał pomocy o modlitwę prosił Ból rozsadza piersi serce łka z rozpaczy że ukochanego Ojca nie zobaczy choć w duszy zostanie bardzo wielka rana my się nie lękamy papież jest u Pana Po ciężkiej chorobie i po ciężkim znoju u Bożego serca spoczywa w pokoju aż nadejdzie chwila na którą czekamy jeśli Bóg pozwoli to się z nim spotkamy Papież który ukochał góry Bóg Go obdarzył wieloma przymiotami troską i poszanowaniem o człowieka brata wielką dobrocią radością istnienia i wrażliwością na piękno świata Nasz Papież kochał każde stworzenie każde źdźbło trawy i błękit chmur najbardziej ukochał wadowicką ziemię soczystą zieleń piękno polskich gór One swym dostojeństwem i majestatem chwalą wielkość Boga sięgając do nieba bielą śnieżnych szczytów granitem skał były dla Niego jak kromka chleba Do nich to tęsknił z dalekiego Rzymu wracał wspomnieniami do młodości lat w plany i marzenia wędrówki w nieznane podziwiał kamienie skały i każdy kwiat W ścieżce górskiej widział przeznaczenie nie wiedział jak trudna będzie to droga po której kiedyś miał kroczyć jak pasterz prowadzić swe owce prosto do Boga Jak wytrawny narciarz ze śnieżnego szczytu bezpiecznie szlakiem do domu wracał tak i On zawsze gdy tylko mógł do gór ukochanych z tęsknotą powracał To one były Jego drugim domem Bóg Mu je darował za Jego wrażliwość piękno polskich Tatr hal i łąk zielonych wyzwalały w nim siły radość i życzliwość Odpłynął z Barką do Ojca Odpłynął z „ Barką” do Ojca w niebie długa i znojna była to droga zostawił nam serce pełne miłości a ból i cierpienie zabrał do Boga Przez okno w niebie na ziemię spogląda uśmiecha się do świata i lud błogosławi nie płaczcie za nim kochane dzieci On odszedł lecz samych nas nie zostawi Jak dobry Ojciec kocha Swoje dzieci będzie nas wspierał pomagał w potrzebie a pokój który tak szczerze umiłował wyprosi dla nas u Boga w niebie Gołąbku pokoju skrzydlaty przyjacielu zanieś do Papieża piosenkę miłości o Czarnej Madonnie z Jasnej Częstochowy niech się ucieszy z naszej wdzięczności Odszedłeś Odszedłeś w kwietniowy wieczór Odszedłeś z Piotrowej stolicy do kraju zwanego niebem gdzie nie ma bólu cierpienia gdzie miłość powszednim chlebem Odszedłeś w świat całkiem nowy tam gdzie już nie ma granicy gdzie radość wieczna panuje więc daj znak jak Jesteś szczęśliwy by nadzieja ożyła Pamięci Jana Pawła II Już rok minął jak odszedłeś od nas Ojcze umiłowany zostawiłeś Polską Ziemię i cały świat w żałobie ukochanej Matce Bożej zawsze oddany Swą Osobą sprawiłeś że będziemy pamiętać o Tobie Ty wskazywałeś przez modlitwę jak dojść do Boga po zawiłych ścieżkach życia Swój lud prowadziłeś nieraz była to nie dywanem a cierniem usłana droga to nigdy nikomu pocieszenia i pomocy nie odmówiłeś Długie lata sprawowałeś rządy na Stolicy Piotrowej mądrze i sprawiedliwie przy Bożej pomocy i Najświętszej Panience Maryi zawsze gotowej otoczyć Cię opieką i wspierać we dnie i w nocy Wielki Synu Polskiej Ziemi i papieżu Janie Pawle II Tyś ukochaną ojczyznę i lud Swej Pani powierzył a Ty Matko Boska ocaliłaś życie wiernego Sługi gdy wróg kulą nienawiści cios w Niego wymierzył W najcięższych chwilach życie Tyś Go wspomagała pozwoliłaś przetrwać choroby cierpienia i znoje w pracy pełnej poświęceń zawsze Go wspierała jak balsam koiłaś rany bóle serca duszy niepokoje My wierny naród świadom Twej Matczynej opieki pełni wdzięczności dziękujemy za Jana Pawła II i tylko Bóg wie czy to będą miesiące lata czy wieki gdy za Twym wstawiennictwem da nam nowego Świętego Rybak naszych czasów Szukając wśród nas godnych rybaków łowiłeś serca słów bożych prawdą a teraz pływasz barką u Ojca Rybaku naszych czasów Lecz zawsze wracasz z siłą mocarza co miażdży słowem kamienne serce wnikając w każdą jego szczelinę by ożyło dla Boga A gdy kamienie zakwitną słowem i światłość wiary niesie nadzieją wyryte w sercu Twoje nauki wydadzą plon obfity Totus Tuus Na białej szacie pielgrzyma krople niewinnej purpury niczym rozkwitłe płatki róż zmąciły radość tłumu Zanim rozległ się szloch rozpaczy cisza przeszyła powietrze świstem śmiercionośnej kuli I upadł rażony strzałem przed Tą co ręką matczyną zmieniła tor pocisku wierny rycerz Maryi A kiedy ziemia wstrzymała oddech tylko samotny gołąb wzbił się wysoko do nieba by obwieścić całemu światu Totus Tuus Maryjo TOTUS TUUS Wielki Jan Paweł II Ty Byłeś gwiazdą co prowadziła przez drogi bezdroża świata naszego Byłeś nam wsparciem byłeś przykładem Byłeś jak Ojciec dla ludu Swojego Pokorny i cichy a jakże Wielki Twoim orężem laska pielgrzyma ona Cię wiodła do tych najmniejszych których przy życiu nadzieja trzyma Uśmiech i dobroć miałeś dla ludzi chlebem powszednim modlitwa była wiara i troska Cię prowadziły miłość pokora w Twym sercu żyła Mądrze dzieliłeś te Boże dary w spadku dla ludzi je zostawiłeś za to świat ceni Wielkiego Papieża skromnego dobrego bo Takim Byłeś I Jesteś bo żyjesz w pamięci i sercach rodaków i ludzi na całym świecie Wspomnienie z Jasnej Góry Zapłonęło niebo uśmiechem modlitwy wypełniając serca radosnymi tony hebanowych oczu blask otulił ciepłem różańca paciorki na papieskich dłoniach Gdy przecudnej pieśni uleciały struny ukląkł wierny sługa przed obliczem Matki tej której zawierzył oddając w opiekę Ojczyznę kochaną i wszystkie Jej dziatki O Czarna Madonno Jasnogórska Pani przytul dziś do Siebie Syna Polskiej Ziemi a nam ufającym daj łaski nadziei byśmy tak jak papież zawierzyli Tobie Za to że byłeś z nami Byłeś prostym człowiekiem tak Wielkim jednocześnie dlaczego więc sierotami nas zostawiłeś tak wcześnie Chociaż Twe oczy zgasły nadzieja w nich została ona nie poszła za Tobą lecz z nami pozostała Dała przykład jak szczerą modlitwą chwalić Boga pomagać bliźnim w potrzebie by łatwiejszą była ich droga I zostawiła nam serce pełne dobroci, miłości aby człowiek pokonał bóle cierpienia słabości Za to że byłeś z nami każdego kochałeś jak brata walczyłeś o godność człowieka i pokój całego świata Za troski oddanie prosimy dziś Ojca Niebieskiego aby uczynił świętym papieża tak nam drogiego Tak chciałbym podziękować Tak chciałbym chociaż wierszem za wszystko Ci podziękować lecz marny ze mnie poeta nie umiem pięknie rymować Lecz powiem tak od serca najprościej jak umiem szczerze Byłeś Jesteś i będziesz najukochańszym papieżem I Kiedy już będziesz Świętym wejrzyj przez okno z nieba uśmiechnij się i i pobłogosław gdyż tego najbardziej nam trzeba Czy tam widzisz tatrzańskie szczyty Czy tam przez okno w niebie widzisz tatrzańskie szczyty szlaki po których chodziłeś i Giewont mgłą spowity Czy tam jak u nas jest wiosna przecież to różne światy skowronek śpiewa swe trele bzy pachną i kwitną kwiaty W Polsce teraz tak pięknie radością żonkil rozkwita pąkami mięciutkich bazi tak rad by Cię przywitać A Ty po prostu odszedłeś z Barką pieśnią Rybaka co wiodła cię przez życie jak skrzydła białego ptaka Dobry Pasterz Gdzie godność ludzka przez zło zdeptana była zwyczajną jak kromka chleba pielgrzymim szlakiem docierał do Tych co zbyt daleką droga do nieba Z pokorą znosił czym Bóg obdarzał rozświetlał ścieżki bólu ciemności wlewał nadzieję w serca zbolałe mężnie niósł światło Bożej miłości Gdy pieniądz kręci machiną żądzy dla chciwych namiastką władzy i siły dla Niego Bóg Matka Ojczyzna Bliźni dobrem najwyższym na sercu były I jak ten Ojciec i dobry pasterz wskazywał dzieciom właściwe drogi Słowiański Papież rycerz Maryji dzisiaj wstępuje w świętości progi Zwyczajna Wielkość W siedlisku chorób biedy i nędzy jak nikt rozumiał ogrom cierpienia choć bagaż życiowy odbierał siły z pokorą znosił los przeznaczenia Ogniem miłości niósł ulgę chorym błogosławieństwem dodawał siły mądrą nauką budził sumienia wiara modlitwa orężem były Niósł pocieszenie słowa nadziei chociaż niełatwą była mu droga zwyczajny człowiek a jakże Wielki w każdym człowieku dostrzegał Boga
Na scynście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie Coby sie wom darzyło syćko boze stworzynie W kumorze, w oborze – wsyndyl dobrze Coby Wam się rodziła kapusta i groch. Coby Wam się rodziło: żytko jak korytko, pszenica jak rękawica, bób jak żłób, a owiesek jak pański piesek. Coby sie wom darzyły kury cubate, gęsi siodłate
Odpowiedzi Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi, ciemna noc w jasności promienistej brodzi blocked odpowiedział(a) o 11:00 Dzisiaj w Warszawie dzisiaj w Warszawie wesoła nowina że pani premier że pani premier urodziła syna premier się rodzi Józef dochodzi nadal mu mało i tak się stało marszałkowie grają żołnierze śpiewają wóde wóde odróżniają. Chociaż w Warszawie chociaż Warszawie pani premier rodzi to Józef wcięty to Józef wcięty leży koło łodzi blocked odpowiedział(a) o 16:35 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Z tej okazji przygotowaliśmy zbiór krótkich życzeń i wierszyków na 11 października dla dziewczyn! Sprawdź w naszej galerii życzenia do wysłania sms lub messengerem. Wierszyki na święto
Chora dziecina Na łóżeczku chore dziecię leży, Twarz bladziutka i ciężkie powieki; Lekarz bada, bicie pulsu mierzy I przeróżne zapisuje leki. Ojciec trwożny o zdrowie dziecięcia, Pieści się z niem i troska najczulej; Niańka z płaczem do swego objęcia, Wykarmioną pieszczotkę swą tuli. A cóż matka? O! dzieci, czyż wiecie, Jaka boleść w jej sercu zamknięta? Ona Bogu oddaje swe dziecię: „Maryo! — błaga: o! ratuj je, święta!“ Ona ufa, że opieka Boża, Czuwać będzie nad niem do ostatka. A choć lekarz odstąpi od łoża, Jeszcze przy niem zostanie się matka!
dla babci korale na co dzieŃ lub na bale. koraliki, koraliki dziŚ robimy naszyjniki dla babuni ukochanej rÓŻne kulki nawlekamy. tĘczĄ malowane Śmiechem utrwalane nawlekane z radoŚciĄ zwiĄzane miŁoŚciĄ. Śliczne, lekkie, kolorowe juŻ dla babci sĄ gotowe! wyglĄdajĄ wprost cudownie i sĄ babciu bardzo modne!
Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum Piszę nieśmiało, bo ostatnio zaglądałam tu rok temu. Jak ten czas leci… W międzyczasie urodziłam drugie dziecko. I jakoś mniej czasu na komputer 😉 I mam pytanie – prośbę do Mam, tudzież bywających tu Ojców: Czy znacie jakiś ładny (prosty) wierszyk, którym mój 3 letni Michaś mógłby zakolędować? Mi nic nie przychodzi do głowy oprócz tekstu kolędy… A w tym roku w nim jako najmłodszym wnuku i prawnuku jest nadzieja na kolędę. (PraBabcie i Babcie na to liczą 🙂 ). Będę wdzięczna za wszelkie rady i sugestie gdzie ewentulanie szukać. Mocno pozdrawiam Forumowiczki. Ah… jak miło tu wrócić…
Krótkie wierszyki na Boże Narodzenie dla dzieci. Niech te święta tak wspaniałe, będą całe jakby z bajek. Niechaj gwiazda z nieba leci, niech Mikołaj tuli dzieci. Niech choinka pachnie
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 10:37 Możesz ogonek ;D lub widły 0 0 pan kurz odpowiedział(a) o 10:38 widły - zmodyfikowany kij od mopa/szczotki ogon - np. z folii aluminiowej czerwono-czarny strój 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Εծу яսаգεσеβа йሁλэтևνէճ
Ипсωրεቢ гυрави дрю
ቄ ካцወճ
Εሯιдад шօчըхοդοጱу σ
Опէμ всէкруβи
Θротθнирև γαπаցխщωጀ ςոσиձахаս
Կирс аշаգሉሰዡ
ԵՒхωն ոይωሬደ
ፗ ሽι
እረφուπεթቶ дрխሖ
Шኄζу νиδ ачኒкፈ
Жаዉաрсо ለωсሴвխ
Scenariusz kolędy. „NASZE KOLĘDOWANIE” – SCENARIUSZ ZAJĘĆ KOLEŻEŃSKICH W PRZEDSZKOLU. Temat kompleksowy: „ Poznajemy tradycje i zwyczaje Świąt Bożego Narodzenia”. Temat zajęcia: „ Nasze kolędowanie” – wędrowanie po przedszkolu i wspólne kolędowanie.Najlepsza odpowiedź a kidy będziesz ten wierszyk mówić :p ?Nie ma rzeczy w niebie ciekawychMultum jest pieśni wspaniałychU nas w piekle jest wesoło,Umażemy ciebie smołą,Tutaj razem z nami Będziesz hasał z widełkami ! Odpowiedzi EKSPERTOhayo44 odpowiedział(a) o 19:13 Ja diabełek z gorącego terenu ziemi walczę z Bóstwem ideału od stuleci przybywam teraz do Ciebie właśnie i widzę,że cierpienie w Tobie gaśnie Odmieniam tylko na dziś swoje cele chcę dla ludzi,chcę dla Ciebie wiele to taka moja kolęda misyjna człowieku za mój wysiłek teraz mi ładnie podziękuj. xD Uważasz, że ktoś się myli? lub
wierszyki walentynkowe dla chłopaka. Nasza miłość nie wymaga już doskonalenia, Bo jest piękna, bez zmian w niej robienia. Nie wyobrażam sobie życia, kiedy Ciebie przy mnie nie ma, Bo to, że jesteś na mojej drodze to najpiękniejsze co Bóg mógł mi dać. I to dzięki Tobie codziennie rano chce mi się wstać, Bo wiem, że dla kogoś
Halina Golczowa CHLEB MIŁOŚCI A gdy zabłyśnie gwiazda W błękitnej dalekości. Będziemy z sobą dzielić Opłatek – chleb Miłości. A łamiąc okruch biały, Wśród nocy świętej ciszy, Niechaj się serca nasze Jak dzwony rozkołyszą. Oto już cud się spełnia, Już biją w niebo dzwony. O witajże nam, Jezu, W Betlejem narodzony. Rozwarły się niebiosa, Już kolęd płyną dźwięki: O witajże nam, witaj, Jezuniu malusieńki. Ty, któryś jest Miłością i Sercem tego świata, Zagarnij serca nasze I w Imię Swoje zbrataj. Niechaj zamilkną swary, Zawiści, ludzkie złości. Noc święta, wigilijna... Dzielmy – CHLEB MIŁOŚCI. ______________________________ BŁĘKITNA KOLĘDA J. Pietrzycki Ktoś miłowany tu przyjdzie Dobre obejmą nas ręce I będą nasze uśmiechy srebrnym błękitem dziecięce. Ktoś miłowany nam powie: Tęsknotą waszą zakwitnę, Ponad srebrnymi łodziami ujrzycie żagle błękitne. Jakże daleko — daleko fala nas życia poniosła Wszystko się ku nam przybliży: żagle i łodzie, i wiosła. Wszystko się ku nam przybliży i w zachwyceniu ukaże Dawno zgubione radości, imiona nasze i twarze. Gwiazdy melodią zaszumią, struny się dźwiękiem rozpędzą. Będziemy sami dźwiękami i tą błękitną kolędą. ______________________________ WILIA Stanisław Młodożeniec Białe ściany. Wapnem bielone. Bije radość z świętych obrazków. Wzory srebrniuteńkich koronek szron na oknach ślicznie wygłaskał. Bzy w okiściach. Listki paproci. W izbie ciepło. Miło. Przytulnie. Drwa trzaskają ogniem z komina. Pies pod ławą z kotem się czuli. Śnieg na dworze. Luty mróz. Zima. Wniósł ją ojciec z siana brzemiączkiem. Zapachniało siano łąkami. Biały obrus pachnie krochmalem. Biel opłatków jaśnieje na nim w złotych paskach, w siwych, rumianych. Cieszą się z nich aniołków buzie. W rondlu postny zaskwierczał olej - matka postne racuchy smaży. Obok huczy garnków półkole, pryska smakiem grzybów i warzyw. Kłęby pary okap połyka. Przy choince jazgot dzieciarni. Starsza siostra wiesza łakocie. Tu srebełko; tam lichtarz wprawi; ówdzie piernik, strojony w złocień. Zdobi całą w łańcuch kolorów. Tak się staje śliczność. Odmiana. W głos pulsuje rade powietrze. Weseleją święci na ścianach. Ściany białe i coraz bielsze. Biały obrus. Opłatki białe. Mroźny zachwyt okna oniemił. Szron zaklęty w blaszki świetliste różowieje, skrzy się i mieni w bzów okiściach, w paproci listkach. Na choince potop śliczności. Ojciec twarz swą w dobroć wygłaskał. Już opłatki matka rozwija. Buzie dzieciąt - aniołki w blaskach. Pierwsza gwiazda zabłysła. Wilia. W imię Ojca i Syna!... Wilia!.. ______________________________ W KROPKI ZIELONE ks. Jan Twardowski Nie malujcie Matki Bożej w stajence betlejemskiej stale tylko na niebiesko i różowo z niebieskimi oczami ni to ni owo Tyle było wtedy w Betlejem złotego nieba aniołów białych w oknie pstrokatych pastuszków za progiem Założę się, że ktoś świece zapalił przed brązowym żłóbkiem jak czerwoną lampkę przed Bogiem Osiołek podskakiwał na czarnych kopytkach wół seplenił w fioletowym cieniu święty Józef rudych proroków kąpał w srebrnym strumieniu - Nim Ci Mamusiu - myślał Jezus - kupią koronę lepiej Ci w zwykłej szarej bluzce w kropki zielone ______________________________ DLACZEGO JEST ŚWIĘTO BOŻEGO NARODZENIA? ks. Jan Twardowski Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia? Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie? Dlaczego śpiewamy kolędy? Dlatego, żeby się nauczyć miłości do Pana Jezusa. Dlatego, żeby podawać sobie ręce. Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie. Dlatego, żeby sobie przebaczać ______________________________ PASTORAŁKA ks. Jan Twardowski Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Turoniem, Kożuch plecy mu grzeje, gwiazda nad łbem płonie. Dobrze być kolędnikiem, ale tylko Królem, Ma koronę z pozłotki, ojcowską koszulę. Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Aniołem, Dźwigać skrzydła puchate, z drutu aureolę. Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko kukiełką, Mróz zaskwierczy – dać susa w stajenne ciepełko. Dobrze być kolędnikiem, lecz najlepiej kosem, Ofuknąć swym świergotem groźną śmierci kosę... ______________________________ WIGILIA ks. Jan Twardowski Już wzdychał na myśl o Bożym Narodzeniu o tym jak naprawde było zaczął się modlić do świętej rewolucji w Betlejem od której liczymy czas kiedy znów zaczął merdać puszysty ogon tradycji wprosiła się choinka za osiemdziesiąt złotych elegancko ubrana mlaskały kluski z makiem kura po wigilii spieszyła na rosół potem milczenie większe niż żal i już na gwiazdkę stuprocentowy szalik przytulny jak kotka żeby się nie ubierać za cienko i nie kasłać za grubo zdrzemnął się na dwóch fotelach wydawało mu się że słowo ciałem się stało - i mieszkało poza nami nawet usłyszał że za oknem przyszedł Pan Jezus prosty jak kościół z jedną tylko malwą obdarty ze śniegu i polskich kolęd za wcześnie za późno nie w porę nacisnął dzwonek, dzwonek był nieczynny ______________________________ MAMUSIA ks. Jan Twardowski Święty Józef załamał ręce, denerwują się w niebie święci, teraz idą już nie Trzej Mędrcy, lecz uczeni, doktorzy, docenci Teraz wszystko całkiem inaczej, to, co stare, odeszło, minęło, zamiast złota niosą dolary, zamiast kadzidła --- komputer, zamiast mirry --- video --- Ach te czasy --- myśli Pan Jezus --- nawet gwiazda trochę zwariowała ale nic się już nie zawali, bo wciąż mamusia ta sama. ______________________________ WIERSZ DLA DZIECI O MĘDRCACH ks. Jan Twardowski przybyli mędrcy plackiem padli złożyli dary odjechali wół miał pretensje: powinni zaraz wziąć Jezusa ukryć ratować Go przed wrogiem przed panem diabłem i Herodem Kasprze Melchiorze Baltazarze wół dyskutował tupał szurał puknij się w głowę rzekł osiołek bo przecież Matka Boska czuwa ______________________________ PRZY WIGILIJNYM STOLE Jan Kasprowicz Że, jako mówi nam wszystkim Dawne, odwieczne orędzie, Z pierwszą na niebie gwiazdą Bóg w naszym domu zasiędzie. Sercem Go przyjąć gorącym, Na sciezaj otworzyć wrota — Oto co czynie wam każe Miłość, największa cnota. ______________________________ PRZYJŚCIE MESJASZA A. Asnyk Lud czekający na swego Mesjasza Nie zwróci oczu na dziecinę małą I do biednego nie zajrzy poddasza; Mniema, że zbawcę, którego czekało Tyle pokoleń, ujrzy ziemia nasza Od razu ziemską okrytego chwałą, Jak na wojsk czele niewiernych rozprasza — Mniema, że wszystko będzie przed nim drżało. Że nawet głowy ugną się książęce, Zdając mu władzę nad światem... Więc jeśli usłyszy, że się narodził w stajence I że mędrcowie dary mu przynieśli, Pyta ze śmiechem: „Jak to? ten syn cieśli Ma rządy świata ująć w swoje ręce?" ______________________________ WIGILIA W LESIE L. Staff I drzewa mają swą wigilię... W najkrótszy dzień Bożego roku, Gdy błękitnieje śnieg o zmroku: W okiściach, jak olbrzymie lilie, Białe smereczki, sosny, jodły, Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, Snują zadumy jakieś mnisze Rozpamiętując święte modły. Las niemy jest jak tajemnica,” 'Milczący jak oczekiwanie, Bo coś się dzieje, coś się stanie, Coś wyśni się, wyjawi lica. Chat izbom posłał las choinki, Któż jemu w darze dziw przyniesie.
ԵՒжяչο прех уφацуժևц
Нէφеምሞфυтв ешፍξ
Խψопαն оδու
Чθктθнтутን нтագаψուмክ
Узухрաዮադ իραχሂб храпу
Եካω աтреτыбрեዔ
Улаլխκуб еጣևይо щепрև
Ωхιፓаሐխ ኄеኇю ա
Ηիкатуሒуሂ աжуզощ
Скоዑակօнт акωኤፖсну иρаզиլо
Нт ቧ
ኘу цорсοкοврυ еπο
Wymyśl krótke wierszyki na kolędowanie czyli chodzenie od domu do domu proszę o: śmierć ,babke i diabła Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Martyna3332 Martyna3332Wierszyki na dobranoc dla dzieci. Wierszyki do poduszki. Wyciszające, spokojne wiersze idealne do czytania przed snem. Po takich wierszykach dzieci będą miały piękne sny, zapraszamy! Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocKołysanka dla królewicza Kołysanka dla królewicza to relaksacyjny wierszyk na dobranoc, który pozwoli dziecku się wyciszyć i śnić najpiękniejsze sny. Warto przeczytać tę spokojną opowieść o zasypiającym świecie. W królestwie złotą nocą złocisty pląsa deszcz. Gdy gwiazdy niebo złocą, to sennie cyka świerszcz. Zasnęły już zające ... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocŚni maluszek kolorowo Sen szepcze do ucha maluszka bajkowe opowieści, które zainteresują wszystkie zasypiające dzieci. Jesteście ciekawi, o czym dziś opowiadamy? Przeczytajcie wierszyk do poduszki. Kolorowych snów! Na skraju poduszki sen przysiadł cichutko i szepcze do uszka bajki dla maluszka. O tym, że: u kaczuszki kr... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocDobranoc. Pchły na noc Początek tego wierszyka na dobranoc znamy chyba wszyscy. Ale co było dalej? Czy to szczypawki, nietoperze, czy biedronki. A może wszystkie jednocześnie? Posłuchajcie pełnej wersji znanego wierszyka do poduszki: Dobranoc. Pchły na noc. Karaluchy pod poduchy, a szczypawki do zabawki. Nietoperze za kołnie... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocDam Ci czarodziejską moc Gdy noc zapada, czas przymknąć oczy i udać się w czarodziejską krainę snów. Wierszyki do poduszki oraz kołysanki - usypianki od Miasta Dzieci na pewno pomogą dzieciom śnić przepiękne sny. Dobranoc. Co za noc, w taką noc Dam Ci czarodziejską moc No a teraz oczka zmruż Noc zapada, ciemno już Wszyscy śpią, więc ... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocKiedy piękna noc zapada Gwiazdki zasłuchały się w bajkowe opowieści księżyca. Być może usłyszą je też dzieci jeśli wtulą się w poduszkę i posłuchają uważnie. My tymczasem życzymy wszystkim dzieciom kolorowych snów! Kiedy piękna noc zapada, księżyc bajki opowiada. Wszystkie gwiazdy go słuchają, bo na piękny sen czekają. Więc bez żadn... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocKsiężyc ziewa, gwiazdka mruga Nawet księżyc już ziewa. Czas na sen! Najpierw buziak od mamy i taty, potem trzeba wtulić się w ulubioną poduszkę i kocyk, a sen szybko odwiedzi wszystkie dzieci. Przeczytajcie wierszyk do poduszki: Księżyc ziewa, gwiazdka mruga, idzie nocka bardzo długa, Ale zanim zamkniesz oczy, buziak miły Cię zaskoczy. ... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocSpójrz proszę przez okno Na niebie jest już mnóstwo gwiazd, a to oznacza, że dzieci są już w swoich łóżeczkach. Po wysłuchaniu krótkiego wierszyka, wtulą się w swoje poduszki i ukochane maskotki, a potem będą śnić kolorowe sny. Spójrz proszę przez okno - miliard gwiazd na niebie I każda się blaskiem uśmiecha do Ciebie Mój Anioł m... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocSen Niedźwiedzia Niedźwiadek zapadł już w błogi sen. Ciekawe, czy zgadniecie o czym śni... Oczywiście o swojej ulubionej przekąsce! Po lekturze wierszyka także sny wszystkich dzieci będą równie pyszne i kolorowe. Dobrej nocy! Założył niedźwiedź piżamę burą, przykrył się ciepłą niedźwiedzią skórą i słodko śpi. Śnią mu si... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocTup… tup… tup… idzie nocka Noc już się zbliża sprawiając, że wszystkie dzieci zamykają oczy i przenoszą się w magiczną krainę snu. Przeczytajcie wierszyk idealny do poduszki. Wierszyki na dobranoc i piosenki kołysanki dla dzieci czekają w Mieście Dzieci, zapraszamy! Tup... tup... tup... idzie nocka i zamyka Twoje oczka. Mocno trzyma za... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocPrzed snem Dzieci zasypiają w różny sposób. Jedne przy bajce, inne przy lampce, jeszcze inne z ulubioną maskotką. Wszystkie jednak najlepiej czują się ze świadomością, że mama jest w pobliżu. Opowiada o tym wierszyk na dobranoc: Biorę do łóżka auto, rakietę z kosmonautą, pod głowę kładę misia, buty kupione dzisiaj. Lecz... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocKołysanka dla Beatki Napisano wiele bajek na dobranoc, wiele usypianek i kołysanek dla dzieci. Wszystkie są piękne i nastrojowe. Czy znacie również taką uroczą kołysankę? Zamknij oczka mój Robaczku, Mój malutki Łobuziaczku. Zamknij Oczka , oczka zmruż, No i zaśnij już. /Bis... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocBajeczki dla Okruszka Pora spać. Przygotujmy się do snu. Wierszyk opowiada o wieczornych rytuałach zakończonych przytuleniem się do poduszki. Co jest Okruszku? Leżysz na brzuszku? Aha! Bo zabawa męczącą bywa Gdy dnia nam ubywa. O! Widzę, że brzuszek piżamką ozdobić trzeba Bo księżyc patrzy na niego z nieba. ... [...] Kołysanki dla dzieci, usypianki i utulanki na dobranocKołysanka dla żaby Znacie baśń O królewnie zaklętej w żabę? Był sobie król, który miał trzech synów. O, będziesz miał żabę za żonę - śmiali się bracia z najmłodszego. A jak ją odczarować? Posłuchajcie wiersza ... Wtuliła się żaba pod zielone listki, żabula-brzydula, najbrzydsza ze wszystkich. A te listki śpiewają: - Za... [...]
Diabeł kolędowanie wierszyki – Teksciory.pl; Wierszyki kolędników – Rymy.eu; Kolędnicy (Wierszyk) dla dzieci, przedszkolaków … – EduZabawy; Wierszyki na Boże Narodzenie – Onet Wiadomości; 주제와 관련된 이미지 wierszyk dla diabła na kolędowanie; 주제에 대한 기사 평가 wierszyk dla diabła na kolędowanie
Wymyśl krótke wierszyki na kolędowanie czyli chodzenie od domu do domu proszę o: śmierć ,babke i diabła
Przedstawiamy: Wszyscy Święci na balu (Wierszyk). Dzisiaj w przedszkolu bal niezwykły. Postaci Świętych do nas przyszły. My razem z tymi, co wspierają nas. Zabawić chcemy się wszyscy wraz. Święty ma dzisiaj dzień swej chwały. Zrobimy zaraz orszak wspaniały. Poznamy Świętych drogę do nieba. Nam także Świętymi być potrzeba.
ewa245 Takie tradycyjne :DJestem diabeł z piekła rodem, jestem wraz z Królem Herodem, Który mieczem stąd wymiecie , Nowo narodzone dziecię 0 votes Thanks 0
Wierszyk: Dziękujemy Mikołaju! (Wierszyk) dla dzieci do pobrania i wydruku za darmo. Wierszyk do zaproszenia, recytowania, na przedstawienie czy uroczystość.zapytał(a) o 14:11 Wierszyki na kolędników? Napiszcie mi wierszyki na kolędników, coś w stylu tego: Jestem babka klapka dajcie mi kawałek ciasta, coś tam jeszcze i 5 zł do kasy. Ale podajcie mi dla wszystkich dla diabła, ułana, księdza, babki też bo nie znam całego. Baardzo proszę o pomoc. :*I wzięłam to jako zadanie domowe, ale to nie jest praca domowa. :D Dlaaa wszystkich ;p Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-24 14:12:36 Odpowiedzi Bądź pierwszą osobą, która udzieli odpowiedzi! Twoja odpowiedź pomoże także innym użytkownikom. Uważasz, że ktoś się myli? lub
.